Cel to organizacja 15-18 weekendów wyścigowych, co pozwoliłoby na uniknięcie konieczności renegocjowania kontraktów.

Dziś w kalendarzu F1 jest osiem rund, wszystkie w Europie. Kierowców czekają podwójne weekendy na austriackim Red Bull Ringu i brytyjskim Silverstone oraz wyjazdy na Hungaroring, Spa, Monzę i wizyta w Montmelo.

Niewykluczone, że do listy dojdą kolejne europejskie wyścigi. Mówi się między innymi o Imoli, Portimao, Hockenheim czy należącym do Ferrari torze Mugello.

Szef F1 Ross Brawn zapewnia, że dobrze wyglądają perspektywy Bahrajnu i Abu Zabi.

Pełny terminarz nowego sezonu poznamy jeszcze przed jego wznowieniem, które zaplanowano 5 lipca w Austrii.