Korespondencja z Barcelony
Forma i możliwości poszczególnych zespołów nie są jednak ani jedynym, ani najważniejszym znakiem zapytania przed tegoroczną edycją zmagań. Siedemdziesiąt lat po inauguracji wyścigowych mistrzostw świata kalendarz miał składać się z rekordowej liczby 22 rund. Na razie przełożono – a właściwie odwołano, bo przeniesienie wyścigu na inny termin będzie praktycznie niemożliwe – czwartą z nich, kwietniową Grand Prix Chin.
Przed zawodami w Szanghaju zaplanowano jednak wyścigi w Australii, Bahrajnie i Wietnamie. Co prawda po piątkowym spotkaniu z przedstawicielami zespołów władze Formuły 1 podkreślały, że te Grand Prix mają zostać rozegrane zgodnie z planem, ale poważne wątpliwości towarzyszą przede wszystkim rundom w Bahrajnie i Wietnamie.
Kilka dni temu pustynne królestwo przestało przyjmować loty z pobliskiego Dubaju, który jest jednym z głównych portów przesiadkowych dla wyścigowego świata. W dniach 1-3 marca odbywają się tam testy serii juniorskich, Formuły 2 i 3, i pracownicy włoskich zespołów mieli ogromne trudności z dostaniem się do Bahrajnu. Kierowca F2 Christian Lundgaard w ogóle nie weźmie udziału w jazdach – Duńczyk przebywał na obozie treningowym na Teneryfie i został tam zatrzymany na dwutygodniową kwarantannę. Z kolei nowy w kalendarzu uliczny tor w Hanoi leży niedaleko granicy z Chinami oraz obszaru, który jeszcze niedawno był objęty ścisłą kwarantanną. Niektóre stacje telewizyjne – jak niemiecki gigant RTL – już zadecydowały, że nie wyślą swoich ludzi do Wietnamu.
W Formule 1 startują dwa włoskie zespoły (Ferrari i AlphaTauri), bazę w tym kraju ma także wyłączny dostawca opon, czyli firma Pirelli. Ekipa z Maranello odradza swoim pracownikom powrót do domu i planuje podróż do Melbourne prosto z Hiszpanii. Biorąc jednak pod uwagę przebieg wydarzeń od początku roku, nie sposób jest przewidzieć sytuacji z odpowiednim wyprzedzeniem. Zawody w Australii mają odbyć się 15 marca, tydzień później zaplanowano Bahrajn, a Wietnam czeka na inauguracyjną wizytę Formuły 1 w pierwszy weekend kwietnia. W tym czasie wiele może się zmienić – i rozstawione w pomieszczeniach gościnnych każdego zespołu pojemniki z żelem do dezynfekcji rąk mogą nie wystarczyć.