Dakar: Sonik najszybszy na wydmach

Polski quadowiec wygrał przedostatni etap rajdu w Arabii Saudyjskiej i umocnił się na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Dobrze radzili sobie także pozostali nasi kierowcy.

Publikacja: 16.01.2020 21:36

Dakar: Sonik najszybszy na wydmach

Foto: materiały prasowe

- Takie etapy jak dzisiejszy czy początek dziewiątego i dziesiątego to kwintesencja wyzwania, którym jest dla mnie Dakar. To powód, dla którego uwielbiam rajdy cross country - podkreśla Rafał Sonik. W czwartek od początku narzucił mocne tempo i z każdym kilometrem na pustyni Empty Quarter powiększał przewagę nad rywalami.


Drugi dzień maratonu z metą w Harad prowadził przez trudne i nieprzewidywalne wydmy. - Są one przewiane wiatrem w różnych kierunkach. Co więcej, ostatnio padały tu deszcze, więc zrobiła się jeszcze trudniejsza do jazdy. I właśnie to było fantastyczne. Mogliśmy poćwiczyć wszystkie możliwe kombinacje dohamowań, przyspieszeń, balansów i skoków. Fenomenalny fragment - opowiadał z uśmiechem triumfator Dakaru 2015.


I choć po około 150 km odcinka specjalnego, zawodnicy wyjechali na bardziej płaskie tereny, umożliwiające coraz szybszą jazdę, Sonik nie dał się dogonić konkurencji. Nawet pomimo kłopotów z nawigacją.


- Zepsuła się moja przewijarka do roadbooka i musiałem obracać rolkę ręcznie - pokrętłami. W związku z tym musiałem momentami zwalniać i patrzeć kilkaset metrów do przodu, żeby być pewnym, że nie ma tam żadnych przeszkód - relacjonował krakowianin, nie kryjąc satysfakcji ze zwycięstwa.


Problemów nie uniknął Kamil Wiśniewski, który triumfował dzień wcześniej. - Po 50-60 km pojawiły się kłopoty ze sprzęgłem i skrzynią biegów. Zatrzymywałem się i regulowałem sprzęgło. Nie wiedziałem, czy ukończę odcinek, bo niektóre biegi działały sprawnie, a inne nie, ale się udało. Dziś wymieniamy silnik i jutro ostatni dzień ścigania - cieszy się Wiśniewski, który uzyskał dziesiąty czas i w klasyfikacji jest wciąż piąty. Na 12. pozycję awansował Arkadiusz Lindner (w czwartek piąty). Lider Ignacio Casale powiększył przewagę nad Francuzem Simonem Vitse do 21 minut, Sonika wyprzedza o ponad godzinę.

Najlepszą lokatę w tegorocznym rajdzie zajął Maciej Giemza. Motocyklista Orlen Team był 16. i umocnił się na 18. miejscu. Niemal od początku Dakaru prowadzi Amerykanin Ricky Brabec. 


Kolejny udany dzień ma też za sobą Kuba Przygoński - w czwartek piąty wśród kierowców samochodów. W każdym z etapów drugiej części Dakaru meldował się w pierwszej dziesiątce.


- Jesteśmy tu po to, żeby walczyć i do końca atakujemy. Na pewno już trochę odczuwamy zmęczenie rajdem, więc cieszymy się, że jutro ostatni odcinek - przyznaje Przygoński, który w klasyfikacji awansował na 20. pozycję.


Na 12. przesunął się drugi z kierowców Orlen Team Martin Prokop. Czech zmagał się w czwartek z uszkodzonym wałem napędowym, ale dotarł na metę z 11. czasem. Etap wygrał Francuz Stephane Peterhansel, ale liderem pozostaje Hiszpan Carlos Sainz.


Drugi czas w klasie UTV uzyskali Aron Domżała i Maciej Marton. Zaliczyli prawie czysty przejazd, tracąc tylko trzy minuty na wymianę paska. Z awarią uporali się Maciej Domżała i Rafał Marton, zachowując 12. miejsce w rajdzie i drugie w klasie seryjnych aut.


Przed uczestnikami ostatni dzień ścigania - 374 km odcinka specjalnego. Zdaniem organizatorów finałowy etap wciąż może namieszać w klasyfikacji generalnej, zwłaszcza ostatnie 100 km przed neutralizacją zapowiadane jako prawdziwa łamigłówka nawigacyjna. Po przyjeździe do Qiddiya kierowcy pokonają jeszcze 20-kilometrowy fragment, którego stawką będzie nagroda „Qiddiya Trophy”. Prosto z trasy udadzą się podium.

- Takie etapy jak dzisiejszy czy początek dziewiątego i dziesiątego to kwintesencja wyzwania, którym jest dla mnie Dakar. To powód, dla którego uwielbiam rajdy cross country - podkreśla Rafał Sonik. W czwartek od początku narzucił mocne tempo i z każdym kilometrem na pustyni Empty Quarter powiększał przewagę nad rywalami.


Drugi dzień maratonu z metą w Harad prowadził przez trudne i nieprzewidywalne wydmy. - Są one przewiane wiatrem w różnych kierunkach. Co więcej, ostatnio padały tu deszcze, więc zrobiła się jeszcze trudniejsza do jazdy. I właśnie to było fantastyczne. Mogliśmy poćwiczyć wszystkie możliwe kombinacje dohamowań, przyspieszeń, balansów i skoków. Fenomenalny fragment - opowiadał z uśmiechem triumfator Dakaru 2015.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata