To będzie trzeci w tym roku start Kajetana Kajetanowicza w cyklu WRC. Sezon zaczął od podium na Korsyce (trzecie miejsce), w Argentynie po czterech odcinkach specjalnych był nawet na prowadzeniu, ale świetną jazdę przerwała usterka zawieszenia.

– Wracamy zmobilizowani i silniejsi. Rajd Sardynii darzę wielkim sentymentem, bo był pierwszym moim startem w mistrzostwach świata w ubiegłym sezonie. Mamy świadomość, że odcinki specjalne są tam dość wymagające, zarówno dla załogi, jak i samochodu. Już od pierwszych kilometrów napotkamy liczne i duże kamienie, charakterystyczne właśnie dla tego rajdu. Druga pętla może być walką o przetrwanie, co w przypadku zaciętych zmagań będzie wiązać się z podjęciem dużego ryzyka. Do tego kurz i duże różnice temperatur utrudniają pokonywanie kolejnych kilometrów. To także rajd o wyjątkowej tradycji, ponieważ jest w kalendarzu WRC od samego początku. To, co dodaje większej dawki adrenaliny, to fakt, że organizatorzy odświeżyli niektóre partie odcinków, zmieniając fragmenty dróg na nowe. Zatem czeka nas dodatkowo poznawanie trasy, co jest kolejnym wyzwaniem. Pamiętamy, że w ubiegłym roku zmagaliśmy się z kapryśną pogodą, która diametralnie zmieniała charakterystykę trasy - czasami jazda przypominała kąpiele w błocie – wspomina trzykrotny mistrz Europy.

Rajd Sardynii rusza 13 czerwca, na ten dzień zaplanowano odcinek testowy i wieczorny odcinek specjalny Ittiri Arena Show (2,0 km). W piątek odbędą się cztery oesy: Tula (22,28 km), Castelsardo (14,69 km), Tergu-Osilo (14,34 km) oraz Monte Baranta (10,90 km). Każdy pokonywany będzie dwukrotnie.

Na sobotę zaplanowano trzy próby, także w dwóch pętlach: Coiluna-Loelle (14,97 km), Monti di Ala (28,44 km) oraz najdłuższe w rajdzie Monte Lerno (29,08 km). Finałowy dzień, rozgrywany w niedzielę, złożony będzie z dwóch oesów Cala Flumini (14,06 km) oraz Sassari-Argentiera (6,96 km).