Zainteresowanie jest tak duże, że w czwartek - tuż po potwierdzeniu wiadomości o zakontraktowaniu polskiego kierowcy na przyszły sezon - padła strona internetowa Williamsa. - Tego ranka mieliśmy wyjątkowo duży ruch. Ale wszystko już działa. Przepraszany za niedogodności - poinformował przed południem brytyjski zespół.


Na Wyspach powrót Kubicy do ścigania jest nie mniej gorącym tematem niż w Polsce. "To pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych" - bije po oczach tytuł na czołówce strony sportowej BBC. Dziennikarze portalu w długim tekście piszą o jednym z największych powrotów w historii sportu, przypominają okoliczności wypadku Polaka oraz żmudny proces walki o życie i zdrowie. Przytaczają też reakcje jego nowego partnera, George'a Russella ("Nie mam wątpliwości, że od początku będziemy się wzajemnie wspierać i motywować") oraz kierowcy zespołu Haas Romaina Grosjeana ("Wspaniała wiadomość. Wielkie szczęście dla Roberta. Bardzo na to zasłużył").

Czytaj także: Kubica w Formule 1. Znamy szczegóły umowy Orlenu z Williamsem


W podobnym tonie utrzymane są artykuły w największych brytyjskich dziennikach: od "Telegraph" przez "Independent" i "Guardiana" po "Timesa", który oddaje głos Kubicy: "To jedno z największych osiągnięć w moim życiu. Nie wierzył w to prawdopodobnie nikt poza mną i otaczającymi mnie ludźmi" - opowiadał Polak podczas konferencji zespołu.

Niemiecki "Spiegel" zauważa, że Kubica odrzucił ofertę pracy w symulatorze Ferrari, by wybrać starty w zmagającym się z kłopotami Williamsie, a "Sport Bild" nazywa jego powrót "baśnią z Formuły 1". "Gazzetta dello Sport" nie ma wątpliwości, że historia Kubicy to gotowy scenariusz na film. "Są w nim chwile szczęścia, smutku, dramaty, pasja, nadzieja, a teraz szczęśliwe zakończenie" - wylicza największy włoski dziennik, nie kryjąc radości, że "znów będzie okazja oglądać jednego z najbardziej inteligentnych i utalentowanych kierowców ostatnich lat”.

„Dziewięć lat po swoim ostatnim Grand Prix Robert Kubica w przyszłym roku wróci do Formuły 1. Jego ciężka praca, by zasiąść znowu w bolidzie po tragicznym wypadku w rajdzie w roku 2011, w końcu dała efekt” - napisała francuska gazeta sportowa „L'Equipe”.

Hiszpański "El Pais" pisze, że ten talent Kubicy, jego doświadczenie i wkład w rozwój samochodu został wreszcie doceniony przez kierownictwo zespołu, które zrozumiało, że popełniło błąd, zatrudniając Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina, za którymi stały tylko wielkie pieniądze.