Żużel: Rosja w finale Drużynowego Pucharu Świata

Niespodziewanym zwycięstwem reprezentacji Rosji zakończył się rozegrany w Lesznie baraż Drużynowego Pucharu Świata na żużlu. Drużyna, która kilka godzin przed turniejem dowiedziała się o dyskwalifikacji za doping jednego z jej liderów - Grigorija Łaguty - w pokonanym polu pozostawiła faworyzowaną Australię oraz Łotwę i USA.

Aktualizacja: 07.07.2017 21:20 Publikacja: 07.07.2017 21:13

Żużel: Rosja w finale Drużynowego Pucharu Świata

Foto: PAP/EPA

Rosjanie musieli sobie radzić bez Grigorija Łaguty, zawieszonego przez Główną Komisję Sportu Żużlowego po wykryciu dopingu. W jego miejsce pojechał 17-letni Gleb Czugunow i... spisał się znakomicie. Każdy z Rosjan zdobył co najmniej 10 punktów. Takimi wynikami mogło się pochwalić jeszcze tylko dwóch zawodników - Łotysz Andrzej Lebiediew i Australijczyk Jason Doyle.

Na niespodziankę na leszczyńskim torze zanosiło się od początku. Po pierwszej serii prowadzili Rosjanie ex aequo z Łotyszami (po 7 punktów), Australijczycy tracili do nich po punkcie, za to całkiem zaskakująco dobrze radzili sobie skazywani na pożarcie Amerykanie. U tych ostatnich z czasem wyszedł brak doświadczenia - w całym turnieju uzbierali jednak aż 15 punktów, czyli więcej, niż się spodziewano.

Kluczowe dla końcowej klasyfikacji były biegi 13. i 14. W pierwszym z nich Australijczyk Troy Batchelor zamarkował na ostatnich metrach defekt, dając się wyprzedzić Rosjaninowi Andriejowi Kudriaszowowi, co pozwoliłoby jego drużynie na skorzystanie w następnym wyścigu z "jokera" (którego można wprowadzić przy co najmniej sześciopunktowej stracie do lidera). Za niesportowe zachowanie sędzia zdyskwalifikował Australijczyka, przez co jego drużyna traciła do Rosjan już 8 punktów. W kolejnej gonitwie jadący jako "joker" (zdobyte punkty takiego zawodnika liczą się podwójnie) lider klasyfikacji Grand Prix Jason Doyle przyjechał dopiero trzeci, przez co strata do Rosjan zamiast się zmniejszyć - jeszcze się powiększyła.

Z czasem Australijczycy przestali się liczyć w walce o zwycięstwo, za to musieli skupić się na prestiżowej walce o wyprzedzenie Łotwy. Ta sztuka się "Kangurom" udała, mimo rewelacyjnej jazdy Andrzeja Lebiediewa, który nie dość, że sam zdobył 18 punktów z 30 swojej drużyny, to jeszcze swoim kolegom pożyczał świetnie spasowany motocykl.

Rosjanie w nagrodę za wygraną w barażu pojadą w sobotnim finale Drużynowego Pucharu Świata. W Lesznie o godz. 19.00 Emil Sajfutdinow i spółka mierzyć się będą z Polakami, Szwedami i Brytyjczykami.

Wyniki barażu DPŚ:

  1. Rosja - 46 punktów (Emil Sajfutdinow - 15, Gleb Czugunow - 11, Wadim Tarasienko - 10, Andriej Kudriaszow - 10)
  2. Australia - 33 punkty (Jason Doyle - 12, Sam Masters - 2, Chris Holder - 6, Troy Batchelor - 7, Max Fricke - 6)
  3. Łotwa - 30 punktów (Kjastas Podżuks - 4, Jewgienij Kostygow - 6, Andrzej Lebiediew - 18, Maksim Bogdanow - 2)
  4. USA - 15 punktów (Ricky Wells - 6, Gino Manzares - 2, Luke Becker - 4, Dillon Ruml - 1, Broc Nicol - 1)

Rosjanie musieli sobie radzić bez Grigorija Łaguty, zawieszonego przez Główną Komisję Sportu Żużlowego po wykryciu dopingu. W jego miejsce pojechał 17-letni Gleb Czugunow i... spisał się znakomicie. Każdy z Rosjan zdobył co najmniej 10 punktów. Takimi wynikami mogło się pochwalić jeszcze tylko dwóch zawodników - Łotysz Andrzej Lebiediew i Australijczyk Jason Doyle.

Na niespodziankę na leszczyńskim torze zanosiło się od początku. Po pierwszej serii prowadzili Rosjanie ex aequo z Łotyszami (po 7 punktów), Australijczycy tracili do nich po punkcie, za to całkiem zaskakująco dobrze radzili sobie skazywani na pożarcie Amerykanie. U tych ostatnich z czasem wyszedł brak doświadczenia - w całym turnieju uzbierali jednak aż 15 punktów, czyli więcej, niż się spodziewano.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata
Moto
PGE Ekstraliga nie kończy sezonu na finale. Blokada czy „znieczulenie jak u dentysty”?