Pierwsze efekty reformy Platiniego, zwiększającej liczbę finalistów z 16 do 24, było widać już trzy lata temu, gdy na Euro we Francji debiutowało pięć zespołów. Wszystkie wygrały przynajmniej jeden mecz, z grupy nie wyszła tylko Albania. Irlandia Północna i Słowacja odpadły w 1/8 finału. Islandia po niespodziewanym zwycięstwie nad Anglią uległa w ćwierćfinale Francji. Walijczyków dopiero w półfinale zatrzymała Portugalia.
W Finlandii futbol nie może się równać popularnością z hokejem czy skokami narciarskimi, ale na progu zimowego sezonu to właśnie piłkarze znaleźli się w centrum uwagi.
Sukces jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy w piątek pokonać przed własną publicznością Liechtenstein – rywala, który w ośmiu meczach uzbierał zaledwie dwa punkty i dwa gole.
Finowie nie trafili wcale do najłatwiejszej grupy. Za przeciwników mieli Włochów, Bośniaków czy Greków. Tak znakomitą pozycję w tabeli zawdzięczają przede wszystkim świetnej grze Teemu Pukkiego. Napastnik Norwich zdobył siedem z 12 bramek. W eliminacjach więcej strzelili tylko Izraelczyk Eran Zahavi (11), Rosjanin Artiom Dziuba (9) oraz Anglicy Harry Kane i Raheem Sterling (po 8). W Premier League Pukki radzi sobie nie gorzej, wybierany był nawet na piłkarza miesiąca, mimo że jego drużyna zamyka tabelę.
Awans Finlandii byłby sporym wydarzeniem, choć nie tak dużym jak debiutującego w eliminacjach Kosowa. Zespół z Bałkanów jedynej porażki doznał na wyjeździe z Anglią, ale nawet tam potrafił pozostawić po sobie dobre wrażenie, wyjść na prowadzenie i strzelić w sumie trzy gole (3:5). Kosowskie portale przypominały zdjęcia sprzed 20 lat, na których widać brytyjskich żołnierzy grających w piłkę z dziećmi na ulicach kraju wracającego po wojnie do życia.