Trzeba uważać na zegar

Dziś w Nowym Jorku zaczyna się US Open. Od dawna przed żadnym wielkoszlemowym turniejem polskie sprawy nie stały tak źle.

Publikacja: 26.08.2018 19:06

Agnieszka Radwańska w Nowym Jorku gra już dziś

Agnieszka Radwańska w Nowym Jorku gra już dziś

Foto: AFP, Maddie Meyer

Agnieszka Radwańska pierwszy raz od 11 lat nie będzie w Wielkim Szlemie rozstawiona, jest dziś 48. tenisistką świata i prawdę mówiąc trudno mieć nadzieję, że w Nowym Jorku – gdzie nigdy nie szło jej zbyt dobrze – coś się zmieni.

Odrodzenie miało nastąpić w Wimbledonie na ulubionej przez Polkę trawie. Nie nastąpiło, potem była długa przerwa i powrót do gry w turniejach amerykańskich na nawierzchni twardej. Rezultat? Dwie porażki w pierwszej rundzie i szybki spadek w rankingu, czego efektem jest brak rozstawienia.

W pierwszej rundzie los Radwańską oszczędził, trafiła na 31-letnią Niemkę Tatjanę Marię (dawniej Tatjanę Malek), ale już w drugiej prawdopodobnie będzie musiała zmierzyć się z rozstawioną z nr 7 Ukrainką Eliną Switoliną. Odpowiedź na pytanie, w jakiej formie jest najlepsza polska tenisistka, dostaniemy szybko. Mecz Radwańskiej z Tatjaną Marią już dziś wieczorem polskiego czasu na korcie nr 13.

Czytaj także: US Open coraz bliżej: Koniec lata w Ameryce

Tym wszystkim, którzy nie wierzą już w Radwańską, warto przypomnieć, że podobne załamania formy przeżywały już i Karolina Woźniacka, i Andżelika Kerber. Obie się podniosły, może i krakowianka zmartwychwstanie.

Także dziś, tylko nieco później, w sesji wieczornej (w Polsce będzie już 1 w nocy z poniedziałku na wtorek) zagra Magda Linette i dla Amerykanów będzie to wydarzenie nr 1 wieczoru na Flushing Meadows, bowiem rywalką Polki jest Serena Williams rozstawiona z nr 17, choć w rankingu WTA zajmuje miejsce 26. To ukłon gospodarzy w stronę zawodniczki, która wraca po urodzeniu dziecka.

Nie brakowało głosów, że wraca może trochę zbyt wcześnie. W Wimbledonie Serena pokazała jednak, że na tle obecnych rywalek, nawet gdy nie gra tak dobrze jak przed ciążą, porusza się wolniej i waży za dużo, jest w stanie walczyć o najwyższe cele. Uległa Kerber dopiero w finale, dlatego w Nowym Jorku wszystko jest możliwe.

Na pierwszy ogień idzie Linette. To będzie chyba najbardziej medialny pojedynek w karierze Polki. Oby tylko największy na świecie kort (Arthur Ashe Stadium) i doping publiczności dla Sereny nie onieśmieliły Polki.

Oprócz załamania formy Radwańskiej drugim powodem polskich smutków jest słaba forma debla Łukasz Kubot – Marcelo Melo. To było ostatnio nasze drugie okno na wielki tenisowy świat. Debel po latach lekceważenia (medialnego i finansowego) wrócił na pierwszy plan, choć najlepsi wciąż tę specjalizację omijają. Nikt już jednak nie twierdzi, że debliści to ginący gatunek, którego nie należy utrzymywać przy życiu, bo publiczności i telewizji ich gra nie interesuje (kilka lat temu były takie głosy). Sprawy poszły w kierunku wprost przeciwnym – specjaliści od debla znów są szanowani, zarabiają coraz więcej pieniędzy i tylko do mediów przebić się wciąż nie mogą.

Łukasz Kubot (a wcześniej Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg) znakomicie wstrzelił się w tę koniunkturę. Z różnymi partnerami wygrał 22 turnieje i zarobił blisko 7 mln dolarów. Perłą w koronie jest oczywiście wimbledoński triumf z ubiegłego roku w parze z Melo, ale ten sezon nie jest już tak udany (tylko dwa zwycięstwa – w Sydney i Halle). Jeśli w Nowym Jorku nie będzie lepiej, z polsko-brazylijską parą może stać się to, co w deblu przydarza się często: w przyszłym sezonie Melo i Kubot grać już będą z innymi partnerami.

Kto wie, czy w tej sytuacji naszą największą satysfakcją (i przede wszystkim nadzieją) nie będzie awans Huberta Hurkacza do turnieju głównego po udanych eliminacjach. To już trzeci w tym roku wielkoszlemowy debiut młodego Polaka (po Roland Garros i Wimbledonie). W pierwszej rundzie Hurkacz spotka się z takim samym jak on kwalifikantem – Włochem Stefano Travaglią.

Turniej US Open to w tym roku trzy nowości: drugi oprócz centralnego wspaniały kort pod dachem (Louis Armstrong Stadium – 14 tysięcy widzów), system Hawk-Eye weryfikujący pracę sędziów liniowych na wszystkich kortach i zegar mierzący czas, jaki ma tenisista na wykonanie serwisu. Jest to 25 sekund, o tym, kiedy ten czas zaczyna biec, decyduje sędzia. Tak samo precyzyjnie mierzony będzie czas rozgrzewki i przerwy między gemami. Dotychczas czas na serwis też był ograniczony, ale zawodnicy to lekceważyli i rzadko dostawali ostrzeżenia.

Zdecydowanie negatywnie zareagowali ci, którzy najbardziej naciągali reguły. Rafael Nadal stwierdził, że to zmieni jego podejście do meczowej taktyki, a Novak Djoković nazwał to brakiem szacunku dla graczy.

W Nowym Jorku pierwszy raz w tym roku w Wielkim Szlemie zagra czterech zawodników, którzy w ostatnich latach zdominowali męski tenis – Djoković, Nadal, Roger Federer i pauzujący najdłużej po operacji biodra Andy Murray. Zdaniem większości fachowców faworytem jest Serb, który ostatnio pokonał Federera w Cincinnati. Rzeczywiście, Djoković wygląda na człowieka, który przegonił demony (i wrócił do trenera, który go stworzył – Mariana Vajdy).

Warto zarwać noce, by zobaczyć, dokąd dojedzie wracająca na trasę „Kareta Asów". ©?

Turniej pokazuje Eurosport

Agnieszka Radwańska pierwszy raz od 11 lat nie będzie w Wielkim Szlemie rozstawiona, jest dziś 48. tenisistką świata i prawdę mówiąc trudno mieć nadzieję, że w Nowym Jorku – gdzie nigdy nie szło jej zbyt dobrze – coś się zmieni.

Odrodzenie miało nastąpić w Wimbledonie na ulubionej przez Polkę trawie. Nie nastąpiło, potem była długa przerwa i powrót do gry w turniejach amerykańskich na nawierzchni twardej. Rezultat? Dwie porażki w pierwszej rundzie i szybki spadek w rankingu, czego efektem jest brak rozstawienia.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
NOWE TECHNOLOGIE
Pranksterzy z Rosji coraz groźniejsi. Mogą używać sztucznej inteligencji
Sport
Nie żyje Julia Wójcik. Reprezentantka Polski miała 17 lat
Olimpizm
MKOl wydał oświadczenie. Rosyjskie igrzyska przyjaźni są "wrogie i cyniczne"
Sport
Ruszyła kolejna edycja lekcji WF przygotowanych przez Monikę Pyrek
Sport
Witold Bańka: Igrzyska olimpijskie? W Paryżu nie będzie zbyt wielu Rosjan