Podstawowe fakty Szarapowa podała w poniedziałek w The L.A. Hotel Downtown w Los Angeles: próbka pobrana została 26 stycznia w Melbourne, w dniu ćwierćfinałowej porażki w Australian Open z Sereną Williams. 2 marca Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) przekazała tenisistce informację o wyniku badania.
Szarapowa nie chciała testu próbki B. Potwierdziła, że brała meldonium, przebój farmacji łotewskiej, produkowany przez koncern Grindeks AS środek na niedokrwienie serca i mózgu, poprawiający krążenie i dotlenienie komórek. Firma na swej stronie internetowej podaje również, że lek „poprawia wydolność fizyczną i funkcje mentalne zdrowych osób".
Meldonium (także Mildronate, znany również pod innymi nazwami) ze względu na te i podobne właściwości było już pod obserwacją Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) w 2015 r. W październiku ogłoszono, że będzie od 1 stycznia 2016 roku na liście leków zabronionych. Szarapowa twierdzi, że przegapiła e-mail, w którym informowano ją o zmianie listy, a meldonium dziesięć lat temu zapisał jej lekarz rodzinny – na osłabienie, zaburzenia rytmu serca i objawy cukrzycowe.
Szarapowa zrobiła, co należało: ubrała się na czarno, mówiła z widocznym przejęciem, wzbudziła współczucie opowieścią o młodzieńczych chorobach, wzięła winę na siebie i posypała głowę popiołem. Prawdopodobnie nieco zmniejszyła moc skandalu, jak doradzali jej fachowcy od wizerunku.
Ale trudno uwierzyć w tę opowieść, zwłaszcza teraz, gdy na braniu meldonium w kilka tygodni od zakazu wpadli: szwedzka Etiopka Abeba Aregawi – była mistrzyni świata w biegu na 1500 m, Olga Abramowa i Artiom Tyszczenko – para biatlonowa z Ukrainy, maratończyk Endeshaw Negesse (w sumie ponoć dziewiątka biegaczy Etiopii), szóstka zapaśników gruzińskich oraz Eduard Worganow, kolarz Katiuszy, i jeszcze parę sław rosyjskiego sportu z mistrzami olimpijskimi włącznie.