Moskwa uchyla drzwi laboratorium

Od poniedziałku kontrolerzy Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) mają otrzymać dostęp do danych laboratorium w Moskwie. Będzie łaska dla rosyjskiego sportu?

Aktualizacja: 17.12.2018 18:04 Publikacja: 17.12.2018 17:59

Moskwa uchyla drzwi laboratorium

Foto: adobestock

Chodzi o uzyskanie pełnych informacji o pracy moskiewskiego laboratorium, które w przeszłości służyło nie wykrywaniu dopingu, lecz ukrywaniu wpadek rosyjskich sportowców.

W poniedziałek do Moskwy przybyła na trzy dni piątka ekspertów WADA, by przejąć przechowywane tam w systemie LIMS (Laboratory Information Management System – system zarządzania informacjami laboratoryjnymi), wszelkie podstawowe dane na temat próbek i testów rosyjskich sportowców z lat 2011–2015. Grupie przewodzi dr Jose Antonio Pascual, naukowiec z Barcelony z 30-letnim doświadczeniem w dziedzinie gromadzenia danych medycznych i walki z dopingiem. To druga wizyta specjalistów WADA w Moskwie. Pierwsza odbyła się 28 listopada.

Rosjanie zgodzili się na tę wizytę, gdyż uzyskanie dostępu do danych przed końcem 2018 roku było jednym z warunków zniesienia trzyletniego już zakazu działalności Rosyjskiej Agencji Antydopingowej (RUSADA). – Pełne dane z Moskwy to brakujący element całej układanki. Zyskanie dostępu do nich stało za naszą decyzją z 20 września 2018 roku o przywróceniu praw działania RUSADA – przypomniał dyrektor generalny WADA Oliver Niggli.

– Przyjazd ekspertów do Moskwy to niezbędna sprawa, ale na efekty tej wizyty trzeba będzie poczekać, może nawet dość długo. Uzyskane informacje powinny bowiem uzupełnić bazę danych LIMS, którą od ubiegłego roku ma także WADA. Rosjanie będą też zobowiązani do ponownych testów próbek wskazanych przez WADA. Terminem granicznym dla tych prac jest 30 czerwca 2019 roku – powiedział „Rzeczpospolitej" dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski.

Wrześniowa decyzja WADA o przywróceniu działalności rosyjskiego laboratorium wywołała oburzenie sporej części świata sportu, niektórzy mówili, że to „zdrada czystych sportowców". Szef WADA Craig Reedie, broniąc się, mówił, że za decyzją stały jednak surowe warunki, przyjazd ekspertów do Moskwy to jeden z nich.

Afera dopingowa w Rosji wybuchła pod koniec 2014 roku, gdy w dobrze udokumentowanym programie telewizji niemieckiej ARD padły słowa, że 99 procent sportowców Rosji startuje na dopingu. Rok później specjalna komisja WADA pod przewodnictwem Dicka Pounda opublikowała raport, w którym ujawniono powszechność korupcji i przykłady wspieranego przez państwo dopingu w Rosji, zwłaszcza w lekkiej atletyce. Jednym ze skutków raportu było zawieszenie działalności RUSADA.

W maju 2016 roku ukrywający się w USA były szef laboratorium moskiewskiego Grigorij Rodczenkow potwierdził i wzmocnił zarzuty, podając, że dziesiątki sportowców Rosji startowały na dopingu podczas igrzysk w Soczi i ujawnił mechanizmy oszustw.

Kolejny raport z lipca 2016 roku sygnowany przez prof. Richarda McLarena wskazywał, że w Rosji funkcjonowały wspierane przez rząd programy dopingowe podczas większości letnich i zimowych igrzysk olimpijskich.

MKOl zadecydował, że nie wprowadzi całkowitego zakazu startu reprezentacji Rosji w Rio, pozostawi tę decyzję poszczególnym federacjom międzynarodowym. Pod neutralną flagą na igrzyskach 2016 roku pojawiło się 271 sportowców rosyjskich.

Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna (IAAF) już w 2015 r. odsunęła sportowców Rosji od startu w swoich imprezach, pozostawiając tę możliwość tylko tym, którzy nie mieli dopingowej przeszłości i zgodzili się na wypełnianie surowego programu kontroli. Kilkanaście dni temu IAAF postanowiła przedłużyć te sankcje.

Na początku 2017 r. Rosjanie otrzymali listę warunków, które należy spełnić, by ich sportowcy wrócili do rywalizacji międzynarodowej. Dostosowywanie się do wymagań szło Moskwie tak opornie, że nie było flagi Rosji także podczas igrzysk zimowych w Pjongczangu (pod flagą neutralną wystartowało 169 osób).

Na początku 2018 r. rozmowy (i tajna korespondencja) WADA z Rosjanami przyniosły jednak kompromis, którego efektem są ostatnie decyzje i działania, ale też niezgoda wielu sportowców i instytucji na łagodzenie sankcji wobec rosyjskich oszustów.

Chodzi o uzyskanie pełnych informacji o pracy moskiewskiego laboratorium, które w przeszłości służyło nie wykrywaniu dopingu, lecz ukrywaniu wpadek rosyjskich sportowców.

W poniedziałek do Moskwy przybyła na trzy dni piątka ekspertów WADA, by przejąć przechowywane tam w systemie LIMS (Laboratory Information Management System – system zarządzania informacjami laboratoryjnymi), wszelkie podstawowe dane na temat próbek i testów rosyjskich sportowców z lat 2011–2015. Grupie przewodzi dr Jose Antonio Pascual, naukowiec z Barcelony z 30-letnim doświadczeniem w dziedzinie gromadzenia danych medycznych i walki z dopingiem. To druga wizyta specjalistów WADA w Moskwie. Pierwsza odbyła się 28 listopada.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
NOWE TECHNOLOGIE
Pranksterzy z Rosji coraz groźniejsi. Mogą używać sztucznej inteligencji
Sport
Nie żyje Julia Wójcik. Reprezentantka Polski miała 17 lat
Olimpizm
MKOl wydał oświadczenie. Rosyjskie igrzyska przyjaźni są "wrogie i cyniczne"
Sport
Ruszyła kolejna edycja lekcji WF przygotowanych przez Monikę Pyrek
Sport
Witold Bańka: Igrzyska olimpijskie? W Paryżu nie będzie zbyt wielu Rosjan