Spotkanie było emocjonujące, końcówki wszystkich setów zacięte. W polskiej drużynie prowadzonej przez Belga Vitala Heynena dobrze spisał się wracający do kadry jeden z bohaterów MŚ sprzed czterech lat - Mateusz Mika.

Ta porażka oznacza, że reprezentacja Polski wciąż nie jest pewna awansu do finałowego turnieju Ligi Narodów, który  dniach 4-8 lipca odbędzie się w Lille. Polakom potrzebny jest jest jeszcze jeden punkt. Może go  dać zwycięstwo lub nawet tylko wygranie dwóch setów z Australią w niedzielę, w ostatnim dniu turnieju w Melbourne.