Paryż musi się postarać

Agnieszka Radwańska wygrała w turnieju Roland Garros drugi mecz i w piątek w trzeciej rundzie spotka się z Czeszką Barborą Strycovą.

Publikacja: 25.05.2016 21:21

Paryż musi się postarać

Foto: AFP

Nie jest łatwo grać z Francuzką w Paryżu, tym bardziej w środę. To jest turniejowy „Dzień Dziecka”, bo w Francji w środę nie chodzi się do szkoły. Co bardziej nerwowi tenisiści z przeszłości np. John McEnroe prosili organizatorów, by nie programować ich meczów w tym dniu. Ale Agnieszka Radwańska poradziła sobie z piskiem dzieci, meksykańską falą na korcie im. Suzanne Lenglen i waleczną rywalką.

Pierwszy set był bez historii, choć zaczął się od przełamania serwisu Polki. W drugim też wszystko szło gładko aż do końcówki, w której były emocje i błędy, na szczęście przede wszystkim popełniała je Francuzka. Gdy przy prowadzeniu Radwańskiej 4:2 Garcia przełamała serwis Polki, wydawało się, że publiczność ją poniesie, ale ona sama nie chciała sobie pomóc. Przegrała kolejnego gema popełniając przy ostatniej piłce podwójny błąd serwisowy. Potem były jeszcze dwa niewykorzystane meczbole Polki i ostatni gem, w którym Francuzka popełniła samobójstwo - zrobiła dwa podwójne błędy serwisowe. Po czymś takim nie tylko dzieci na trybunach mogły zapłakać.

Kolejną rywalką Polki będzie w Paryżu w piątek Czeszka Barbora Strycova (nr 30). Grały ze sobą cztery razy i we wszystkich meczach lepsza była Radwańska, która na pomeczową konferencję prasową przyszła w doskonałym humorze i jeszcze raz wysłała jasny sygnał, że za paryskim turniejem nie przepada. „Nawierzchnie kortów bardzo się różnią na samym stadionie, a w tym roku trenujemy i rozgrzewamy się poza Roland Garros, a to dodatkowa trudność, tam korty są jeszcze inne. Organizatorzy zanim zbudują dach na kortem centralnym mogliby pomyśleć o światłach, by można było kończyć mecze po zmroku. Ten turniej zdecydowanie odbiega od innych imprez wielkoszlemowych” - powiedziała Radwańska. Może - paradoksalnie - z tej niechęci i braku presji, takiej jak np. w Wimbledonie, zrodzi się sukces? To możliwe, jeśli trochę poważniejszym atutem naszej już jedynej tenisowej gwiazdy stanie się serwis.

Andy Murray na własne życzenie wpędza się w Paryżu w kłopoty, które mogą się okazać bardzo kosztowne. Szkot (nr 2) jest w trzeciej rundzie, ale ma już w nogach dwa pięciosetowe mecze. To może mieć znaczenie, pod koniec przyszłego tygodnia. W środę Murray męczył się z anonimowym Francuzem Mathiasem Bourgue, który dostał się do turnieju dzięki „dzikiej karcie” zanim wygrał 6:2, 2:6, 4:6, 6:2, 6:3.

Do drugiej rundy debla awansowali Marcin Matkowski i Leander Paes. Polak i Hindus pokonali 7:6, 7:6 Denisa Istomina z Uzbekistanu i Aleksandra Burego z Białorusi. W czwartek deblowe starty zaczynają Mariusz Fyrstenberg (w parze z Santiago Gonzalezem z Meksyku) oraz Łukasz Kubot (z Austriakiem Alexandrem Peyą są rozstawieni z nr 9). Fyrstenberg i Gonzalez wsiadają od razu na wysokiego konia - zagrają z parą Bob i Mike Bryan (nr 5).

Matkowski gra też w mikście z Czeszką Lucie Hradecką (w ubiegłym roku awansowali do finału Roland Garros).

Mirosław Żukowski z Paryża

Nie jest łatwo grać z Francuzką w Paryżu, tym bardziej w środę. To jest turniejowy „Dzień Dziecka”, bo w Francji w środę nie chodzi się do szkoły. Co bardziej nerwowi tenisiści z przeszłości np. John McEnroe prosili organizatorów, by nie programować ich meczów w tym dniu. Ale Agnieszka Radwańska poradziła sobie z piskiem dzieci, meksykańską falą na korcie im. Suzanne Lenglen i waleczną rywalką.

Pierwszy set był bez historii, choć zaczął się od przełamania serwisu Polki. W drugim też wszystko szło gładko aż do końcówki, w której były emocje i błędy, na szczęście przede wszystkim popełniała je Francuzka. Gdy przy prowadzeniu Radwańskiej 4:2 Garcia przełamała serwis Polki, wydawało się, że publiczność ją poniesie, ale ona sama nie chciała sobie pomóc. Przegrała kolejnego gema popełniając przy ostatniej piłce podwójny błąd serwisowy. Potem były jeszcze dwa niewykorzystane meczbole Polki i ostatni gem, w którym Francuzka popełniła samobójstwo - zrobiła dwa podwójne błędy serwisowe. Po czymś takim nie tylko dzieci na trybunach mogły zapłakać.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
NOWE TECHNOLOGIE
Pranksterzy z Rosji coraz groźniejsi. Mogą używać sztucznej inteligencji
Sport
Nie żyje Julia Wójcik. Reprezentantka Polski miała 17 lat
Olimpizm
MKOl wydał oświadczenie. Rosyjskie igrzyska przyjaźni są "wrogie i cyniczne"
Sport
Ruszyła kolejna edycja lekcji WF przygotowanych przez Monikę Pyrek
Sport
Witold Bańka: Igrzyska olimpijskie? W Paryżu nie będzie zbyt wielu Rosjan