Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego po tym, jak wcześniej zajmowały się nią sądy niższych instancji.

Wszystko zaczęło się od skargi profesora uniwersyteckiego mieszkającego na siódmym piętrze apartamentowca, któremu przeszkadzał fakt, iż jego sąsiad, mieszkający piętro niżej, pali w nocy na balkonie cygaro. Dym z cygara miał być wyczuwalny w sypialni profesora i przeszkadzać mu we śnie. Profesor twierdził również, że poprzedni właściciel mieszkania wyprowadził się właśnie z tego powodu, ponieważ jego dzieci zaczęły mieć problemy z oddychaniem.

Sąd rejonowy zakazał sąsiadowi palenia na balkonie, a nawet palenia w domu przy zamkniętym oknie. Palacz odwołał się jednak do sądu wyższej instancji. Ten orzekł, że na balkonie nie wolno palić między 10 wieczorem a 6 rano. Od tego wyroku odwołał się z kolei profesor.

Ostatecznie sprawą zajął się Sąd Najwyższy, który orzekł, że na balkonie nie wolno palić od 10 do 6, a latem zakaz ma obejmować również godziny posiłków spożywanych w ciągu dnia.

Sędziowie podkreślili, że wyrok jest sprawiedliwy i uwzględnia interesy obu stron.