W piątek zbierają się w Dublinie przedstawiciele krajowych sekcji Amnesty International z 80 krajów. Na porządku dziennym projekt wytycznych działań Amnesty dotyczący dekryminalizacji prostytucji. Świadczący usługi seksualne są jedną z najbardziej dyskryminowanych grup na świecie i stąd pomysł w jaki sposób nasza organizacja może walczyć ich prawa - tłumaczy "Rz" Dawn Rennie z Amnesty International .

Jaki będzie wynik trwających do wtorku obrad w Dublinie, nie wiadomo. Od dwóch lat do centrali Amnesty napływają propozycje na ten temat. Apele ślą stowarzyszenia pracowników zatrudnionych w sferze usług seksualnych opowiadających się oczywiście za postulatem dekryminalizacji. Inna jest motywacja zwolenników dekryminalizacji wychodzących z założenia, że utrudni to działania grup przestępczych wykorzystujących kobiety na całym świecie.

W jednym z ciągle nowelizowanych projektów przeczytać można, że seks jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka i pozbawianie kogokolwiek prawa kupowania usług seksualnych  stanowi naruszenie praw człowieka. To w kontekście tzw. modelu szwedzkiego , gdzie karze podlega klient prostytutki. Sami dostarczyciele usług seksualnych mają zaś, zgodnie z propozycjami Amnesty International, prawo do ich świadczenia, gdyż nikt nie może nikomu zakazać jak ma dysponować swoim ciałem.

Amnesty podkreśla, że zdaje sobie sprawę z tego, jak funkcjonuje cały biznes usług seksualnych i jak wykorzystywane są zatrudnione tam kobiety i mężczyźni. Nie można tego tolerować i udawać, że nie ma problemu. Dekryminalizacja miałaby dotyczyć wyłącznie świadczących usługi oraz ich odbiorców.