Borelioza: Chore kleszcze wychodzą na żer

W całym kraju rośnie liczba osób z boreliozą i kleszczowym zapaleniem mózgu.

Aktualizacja: 29.06.2017 09:35 Publikacja: 28.06.2017 19:26

Borelioza: Chore kleszcze wychodzą na żer

Foto: Fotolia

Choć sezon, w którym najczęściej dochodzi do zarażeń chorobami przenoszonymi przez kleszcze, dopiero się zaczyna, już teraz widać, że w tym roku może być ich więcej.

Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny wynika, że od początku roku do 15 czerwca odnotowano już 6627 przypadków boreliozy. To o 1776 chorych więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. W całym 2016 r. na tę chorobę zapadło 21 200 osób.

Przybyło także chorych na kleszczowe zapalenie mózgu, jedną z najpoważniejszych chorób odkleszczowych prowadzących nawet do śmierci. W pierwszym półroczu takich przypadków było 31. Z kolei rok wcześniej – do 15 czerwca – o połowę mniej. W całym 2016 r. odnotowano 284 przypadki tej choroby.

Z lasów do miast

– Borelioza jest obecnie jedną z najpoważniejszych i najpowszechniejszych chorób zakaźnych – mówi warszawska lekarz-zakaźnik dr Beata Szymczyk-Hałas. Dodaje, że codziennie konsultuje ona około 30 osób z podejrzeniami tej choroby, które przychodzą do poradni, bo ukąsił je kleszcz. – I zwykle w tej grupie znajdzie się osoba, która rzeczywiście ma z tym problem – opowiada.

Lekarka podkreśla także, że nie ma takiego lata, żeby w szpitalach zakaźnych, zwłaszcza w Białymstoku, Lublinie czy Siedlcach, nie były hospitalizowane osoby z kleszczowym zapaleniem mózgu.

Bo największy problem z chorobami przenoszonymi przez kleszcze występuje w tych regionach kraju, w których znaczną część powierzchni stanowią lasy, czyli przede wszystkim Podlasie, Warmia i Mazury. Ale nie tylko. – W Małopolsce liczba zachorowań na boreliozę wzrosła w ostatnich czasach o 61 proc. – mówi Jacek Żak, rzecznik prasowy małopolskiego sanepidu.

Podobnie jest na Śląsku. Kilka dni temu tamtejsza stacja alarmowała, że do połowy czerwca 2017 roku w tym rejonie zachorowało 919 osób.

Rośnie wykrywalność

Rośnie nie tylko liczba chorych, ale też świadomość zagrożenia. – O boreliozie mówi się dużo, więc coraz więcej osób swoje złe samopoczucie łączy z ukąszeniem przez kleszcze, idzie do lekarza i się bada. Stąd też są te zwyżki w statystykach – tłumaczy Żak.

Czy to oznacza, że aż tak dużego problemu nie ma? Niestety, jest. Eksperci tłumaczą, że rosnące zagrożenie to skutek tego, że kleszcze częściej przenoszą się do miast. Groźne pajęczaki atakują przede wszystkim na terenach parków, ogródków działkowych i kortów tenisowych. – Szacuje się, że aż 40 proc. z nich jest zarażona – mówi Żak. Ale to tylko statystyka. Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego szacują, że na terenie ich województwa niebezpiecznych może być nawet 80 proc. osobników. Z kolei w Warszawie – co drugi.

Nie oznacza to jednak, że każdy kontakt z zarażonymi kleszczami kończy się chorobą. – Tylko w jednym przypadku na sto ukąszeń dochodzi do boreliozy – wyjaśnia Szymczyk-Hałas. Dlatego lekarka radzi, by do ukąszeń podchodzić spokojnie i obserwować objawy. – Przede wszystkim rumień, który może pojawić się do 30 dni od ukąszenia. Dolegliwości stawowe czy neurologiczne, np. porażenia nerwu twarzy, pojawiają się później – nawet do pół roku od kontaktu z kleszczem. – Na pewno nie powinno się profilaktycznie podawać takim osobom antybiotyków. A to, niestety, jest nagminną praktyką stosowaną przez lekarzy pierwszego kontaktu – mówi Szymczyk-Hałas.

Problem czworonogów

Choroby odkleszczowe to jednak nie tylko problem ludzi, ale także zwierząt. Choć nikt nie prowadzi takich statystyk, weterynarze przyznają, że problem ten narasta. – Nie mogę powiedzieć, że boreliozę czy babeszjozę diagnozuję codziennie, ale na tyle często, by wiedzieć, że to coraz poważniejsza choroba zwierząt – mówi Artur Różycki, lekarz weterynarii z Brzegu Dolnego (województwo dolnośląskie).

Różycki apeluje, by domowe zwierzęta oglądać po każdym spacerze. – Babeszjoza potrafi zabić w ciągu trzech dni – podsumowuje lekarz.

Choć sezon, w którym najczęściej dochodzi do zarażeń chorobami przenoszonymi przez kleszcze, dopiero się zaczyna, już teraz widać, że w tym roku może być ich więcej.

Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny wynika, że od początku roku do 15 czerwca odnotowano już 6627 przypadków boreliozy. To o 1776 chorych więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. W całym 2016 r. na tę chorobę zapadło 21 200 osób.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Zmiana czasu 2024: Kiedy przestawić zegarek na czas letni?
Społeczeństwo
Polacy nie chcą być rozbrojeni. Boom na pozwolenia na broń
Społeczeństwo
Wybory samorządowe 2024: Wszystko, co trzeba o nich wiedzieć
Społeczeństwo
Ulotka wyborcza postawiła na nogi służby w Szczucinie. Co w niej było?
Społeczeństwo
Budowlańcy zgubili urządzenie promieniotwórcze. Jest nagroda dla znalazcy