Konieczność powołania specjalnych komórek w prokuraturach do spraw błędów medycznych potwierdza raport Najwyższej Izby Kontroli, który poznała „Rzeczpospolita". Wynika z niego, że w większości placówek medycznych w Polsce dokumentacja medyczna pacjentów prowadzona jest nierzetelnie.
NIK skontrolowała ostatnio 24 szpitale i przychodnie. Kontrola obejmowała lata 2013–2015. Aż w 21 placówkach dokumentacja była prowadzona wbrew przepisom. – Nieprawidłowości dotyczyły nie tylko kwestii formalnych, ale także procesu diagnozowania i leczenia pacjentów, co mogło skutkować nieprawidłowym jego przebiegiem – mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Uchybienia były w 73 proc. z 1730 zbadanych kart pacjentów – w co czwartej więcej niż pięć. W lecznictwie ambulatoryjnym błędy były w 99 proc. z 930 zbadanych przypadków – brak było wpisów np. o operacjach, były nieczytelne, strony nienumerowane.
„Nieczytelne i niekompletne wpisy mogą stanowić zagrożenie dla pacjenta – np. w sytuacji nagłego pogorszenia się jego stanu zdrowia i konieczności udzielenia natychmiastowej pomocy lekarskiej" – podaje raport i wymienia, że w skrajnym przypadku lekarz udzielił 11 zleceń, a w dokumentacji nie było opisu żadnego z nich.
Prócz tego wpisy lekarzy nie były autoryzowane. „Brak prawidłowej autoryzacji wpisów lub niekompletne dane, identyfikujące personel medyczny, uniemożliwiają przypisanie odpowiedzialności za leczenie pacjenta" – alarmuje NIK.