Strzelanie coraz bardziej w modzie

Rośnie liczba sztuk broni w polskich rękach. Jednak pod tym względem wciąż jesteśmy w ogonie Europy.

Aktualizacja: 21.02.2017 11:36 Publikacja: 20.02.2017 18:37

Rośnie liczba pozwoleń na broń do celów sportowych

Rośnie liczba pozwoleń na broń do celów sportowych

Foto: 123 rf

Na koniec grudnia 2016 r. w Polsce zarejestrowanych było 424,7 tys. sztuk broni. W porównaniu z 2015 r. przybyło ich 33,8 tys. sztuk, a w zestawieniu z 2014 r. – 43,1 tys. Tak wynika z policyjnych danych, które nie zostały jeszcze oficjalnie opublikowane, jednak podało je już kilka portali zajmujących się bronią.

O rosnącej modzie na strzelanie mogą też świadczyć statystyki dotyczące pozwoleń na broń. W 2016 r. policja wydała ich 13,8 tys., w 2015 r. – 9,8 tys., a w 2014 r. – tylko 7,1 tys.

Skąd rosnące zainteresowanie bronią? – Polacy mocniej interesują się historią, a nasz kraj do czasów PRL miał silną tradycję posiadania broni. Nie chcą być też rozbrojeni w niebezpiecznym świecie, a poza tym strzelectwo to pasjonujący sport – mówi Stanisław Pięta, poseł PiS i propagator posiadania broni.

– Może wpływ na statystyki ma to, że ze służby odchodzi pokolenie oficerów policyjnych odpowiadających za wydawanie zezwoleń, którym wmówiono w PRL, że broń w rękach cywilów stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa? – zastanawia się poseł Kukiz'15 Bartosz Józwiak.

Mniej uznaniowości

Wpływ na rosnącą liczbę broni bez wątpienia mają też zmiany w prawie, które posłowie wprowadzili w 2011 r. Ograniczyli wówczas uznaniowość w przyznawaniu przez policję pozwoleń na broń, na co wcześniej narzekały osoby starające się o zezwolenia.

Duża uznaniowość pozostała przy broni do ochrony osobistej i w tej kategorii liczba pozwoleń spada. Rośnie za to liczba egzemplarzy do celów łowieckich i sportowych, a ze statystyk widać, że prawna rewolucja najmocniej wpłynęła na broń posiadaną w celach kolekcjonerskich.

W tej kategorii przyrost jest najbardziej dynamiczny. W 2014 r. takiej broni w rękach Polaków było 8,4 tys. sztuk, w 2015 r. – 13,3 tys., a w 2016 r. – aż 22,2 tys. – Te statystyki mnie nie dziwią. Z moich rozmów z osobami zainteresowanymi pozwoleniami na broń wynika, że najłatwiej je otrzymać właśnie w tej kategorii – mówi Stanisław Drosio ze Stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl.

Czym jest broń kolekcjonerska? Stanisław Drosio wyjaśnia, że wbrew sugestii zawartej w nazwie ta kategoria obejmuje też współczesne egzemplarze. – Można mieć nawet kolekcjonerski egzemplarz karabinku Kałasznikowa. Po to, by pojechać z nim na strzelnicę albo na zlot miłośników takiej broni – mówi.

Mimo zmian w 2011 r. zdobycie broni w celach kolekcjonerskich wciąż nie jest proste. Wymagane jest m.in. członkostwo w stowarzyszeniu o charakterze kolekcjonerskim, zdanie egzaminu i zaświadczenie od psychologa.

O tym, że dostęp do broni wciąż jest w Polsce trudny, świadczą statystyki. W naszym kraju przypada obecnie 3,5 pozwolenia na broń na tysiąc mieszkańców, podczas gdy w Czechach – 30, w Niemczech – 40, a w Finlandii aż 308.

Ułatwić dostęp

Takie wyliczenia znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy o broni i amunicji, którą w Sejmie złożył Bartosz Józwiak z innymi posłami Kukiz'15. Projekt zakłada m.in., że pozwoleń nie będą już wydawały komendy, lecz starostwa. W efekcie zmian Polska pod względem liczby posiadanej broni ma się zbliżyć do średniej unijnej.

To najbardziej śmiały projekt liberalizacji dostępu do broni od kilku lat. Czy PiS zdecyduje się na przyjęcie tych rozwiązań? Z partii płyną sprzeczne sygnały. – Na pewno dokonamy zmian, jednak co do ich zakresu nie mogę się jeszcze wypowiedzieć – mówi poseł Stanisław Pięta.

Z drugiej strony w styczniu na zamkniętym dla mediów spotkaniu z działaczami PiS w Gdańsku prezes Jarosław Kaczyński miał powiedzieć, że z powodów kulturowych wciąż nie jesteśmy gotowi na przyjęcie takich rozwiązań.

Bartosz Józwiak zauważa, że na razie złożony przez niego projekt utknął w sejmowej zamrażarce. A Stanisław Drosio twierdzi, że nowelizacja ustawy niewiele zmieni, dopóki posiadanie broni będzie drogie. – Trzeba ponieść koszty administracyjne, zakupu szafy pancernej, a i sama broń nie jest tania. Przykładowo, by posiadać pistolet o kalibrze 9 mm, trzeba zainwestować łącznie co najmniej 2,5 tys. zł – ocenia.

Na koniec grudnia 2016 r. w Polsce zarejestrowanych było 424,7 tys. sztuk broni. W porównaniu z 2015 r. przybyło ich 33,8 tys. sztuk, a w zestawieniu z 2014 r. – 43,1 tys. Tak wynika z policyjnych danych, które nie zostały jeszcze oficjalnie opublikowane, jednak podało je już kilka portali zajmujących się bronią.

O rosnącej modzie na strzelanie mogą też świadczyć statystyki dotyczące pozwoleń na broń. W 2016 r. policja wydała ich 13,8 tys., w 2015 r. – 9,8 tys., a w 2014 r. – tylko 7,1 tys.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Budowlańcy zgubili urządzenie promieniotwórcze. Jest nagroda dla znalazcy
Społeczeństwo
Wybory samorządowe 2024: Wszystko, co trzeba o nich wiedzieć
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie chcą, aby wojsko NATO weszło na Ukrainę
Społeczeństwo
Nowy rekord WOŚP. Jerzy Owsiak o wyniku tegorocznej zbiórki
Społeczeństwo
Wielkanoc 2024. Czy Polaków stać na święta? Sondaż (WIDEO)