Pozew - pierwszy tego rodzaju w Kanadzie - został złożony w sądzie rejonowym w Ontario.
Do ataku na Danforth Avenue w Toronto doszło 22 lipca 2018 r. 29-letni Faisal Hussain otworzył ogień z pistoletu, zabijając 10-letnią dziewczynkę i 18-letnią kobietę oraz raniąc 13 osób. Po wymianie ognia z policją sprawca popełnił samobójstwo. Napastnik używał pistoletu M&P40 wyprodukowanego przez Smith & Wesson, skradzionego ze sklepu z bronią w prowincji Saskatchewan.
Autorzy pozwu zarzucają producentowi, że nie wyposażył broni w nowoczesne zabezpieczenie, uniemożliwiające używanie pistoletu przez osoby niepowołane.
W pozwie czytamy, że było do przewidzenia, iż krótka broń palna, jak np. pistolet użyty w czasie strzelaniny w Toronto, w rękach osób niepowołanych może wyrządzić niewinnym osobom trzecim znaczne szkody, a także spowodować śmierć.
Sprawa ma związek z porozumieniem zawartym między Smith & Wesson a Białym Domem w 2000 r. za czasów prezydenta Billa Clintona. Producent przyznał wówczas, że skradziona broń może stanowić zagrożenie i zapowiedział, że od 2003 r. nowe produkty firmy będą wyposażone w zabezpieczenia, dzięki którym tylko osoby upoważnione mogłyby skutecznie pociągnąć za spust. Jednym z możliwych rozwiązań byłoby umieszczenie na broni czytnika linii papilarnych.