36-letni Jussie Smollett 29 stycznia poinformował policję, że został napadnięty przez dwóch mężczyzn. Otwarcie mówiący o swojej homoseksualnej orientacji czarnoskóry aktor miał zostać przez nich napadnięty. Napastnicy według jego relacji owinęli mu sznur wokół szyi, a następnie pobili. Mieli przy tym krzyczeć słynne hasło Donalda Trumpa "Make America Great Again".
Wokół całego zdarzenia pojawiły się wątpliwości. Policja poinformowała, że Smollett usłyszał zarzuty składania fałszywych zeznań i zakłócania porządku publicznego. Po wyjściu z aresztu aktor udał się prosto na plan serialu.
W zeszłym tygodniu policja aresztowała dwóch braci, którzy zostali rozpoznani na podstawie materiałów z monitoringu. Prawnik zatrzymanych powiedział, że jego klienci znają aktora z pracy na planie serialu "Imperium".
To sam aktor zapłacił im 3,5 tysiąca dolarów za fałszywy atak. Aktor został pobity, ale rany nie były dotkliwie, ponieważ fikcyjni napastnicy specjalnie założyli rękawiczki.
Wśród dowodów, które ma policja, jest czek wypisany na braci Olabinjo i Abimbola Osundairo.