W piątek szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wywołał niemałe zamieszanie swoim wpisem na Facebooku. Owsiak oświadczył w nim, że myśli o zrezygnowaniu z organizowania Przystanku Woodstock, który w tym roku zmienił nazwę. "My chętnie zaczęlibyśmy coś od samego początku" - napisał Owsiak, chwaląc jednocześnie współprace z miastem przy organizowaniu tegorocznego festiwalu. Poinformował, że po raz pierwszy odbyły się specjalne szkolenia dla urzędników.
"Myślę, że Pol'and'Rock w przyszłym roku powinien być organizowany przez miasto. Wypracowany system i przepiękny festiwal chętnie oddamy w ręce ludzi, którzy są na miejscu, reprezentują ten kawałek ziemi, których nauczyliśmy bardzo wielu rzeczy" - podkreślił Owsiak i zapewnił, iż jest przekonany, że bardzo wielu ludzi pomoże miastu w przygotowaniu kolejnego festiwalu. Co na to władze Kostrzyna nad Odrą? - To było dla nas zaskoczenie, wcześniej pan Jurek nie wysyłał nam żadnych sygnałów. Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał - mówi Onetowi Zbigniew Biedulski, zastępca burmistrza Kostrzyna nad Odrą. Przyznaje, że Kostrzyn nie udźwignie organizacji tak dużej imprezy. - Budżet takiej imprezy to jedna dziesiąta budżetu miasta. Poza tym Woodstock, a teraz Pol'and'Rock, to dziecko Owsiaka, dziecko WOŚP - dodaje. Jak mówi, odbyła się już wstępna rozmowa o kolejnym festiwalu w Kostrzynie, na której nie było mowy o zmianie organizatorów. - Rozmawialiśmy niezobowiązująco o jego kształcie. Ale nie była to rozmowa bezpośrednio z panem Owsiakiem - zaznacza Biedulski. Pierwszy przystanek Woodstock odbył się w Kostrzynie w 2004 roku. Od tamtej pory władze miasta wspierają WOŚP przy jego organizacji. Burmistrz Kostrzyna nad Odrą przebywa obecnie na urlopie, ale w wywiadzie dla Onetu pozytywnie wypowiadał się na temat imprezy. - Przystanek wpisał się w krajobraz kulturalny naszego regionu, nie tylko miasta. Jednak my nie żyjemy tylko Woodstockiem, żyjemy normalnym życiem miasta - mówił Andrzej Kunt. Przedstawiciele Fundacji WOŚP nie chcieli komentować słów Owsiaka.