#RZECZoPOLITYCE Fuszara: Kobiety nie dadzą się wrobić w "dziewczynka ma być grzeczna"

Nie można już prostymi metodami manipulacji typu "dziewczynka ma być grzeczna" odebrać kobietom praw, decydować za nie i narzucać im, jak mają żyć - mówiła w programie #RZECZoPOLITYCE prof. Małgorzata Fuszara, socjolożka, była pełnomocniczka rządu PO-PSL ds. równego traktowania.

Aktualizacja: 25.01.2018 09:28 Publikacja: 25.01.2018 09:19

#RZECZoPOLITYCE Fuszara: Kobiety nie dadzą się wrobić w "dziewczynka ma być grzeczna"

Foto: rp.pl

W ostatnich latach nastąpiła zdecydowana upolityczniona aktywizacja kobiet. Dopiero niedawno Polki zrozumiały, że prywatne jest polityczne i najlepiej to widać na przykładzie praw rozrodczych. Przez lata kobiety uważały to za problem "uprywatniony": to moja sprawa, jeśli będę miała kłopot, znajdę sobie w internecie pigułki, które za odpowiednią cenę sobie kupię, i nie jest to problem do rozwiązywania legislacyjnego - uważa prof. Fuszara.

- Przez wiele ostatnich lat nie odczuwałam u kobiet potrzeb działania na rzecz zmiany prawa - to była wielka różnica w porównaniu z początkiem lat 90., gdy pojawił się pierwszy projekt ustawy antyaborcyjnej. Powstałe wówczas komitety zebrały 2,5 mln podpisów przeciwko niej. Potem nastąpiła faza sprywatyzowania problemu, a w tej chwili znowu się on upublicznił - mówiła socjolożka.

Zdaniem gościa Zuzanny Dąbrowskiej stało się tak ze względu na działania tzw. obrońców życia i projekty zaostrzenia prawa antyaborcyjnego.

- To jest przykład, na którym bardzo dotkliwie kobiety zrozumiały, że wszystkie ich prawa mogą zostać zakwestionowane, że nawet jeśli te uprawnienia są malutkie, to można próbować je kobietom odebrać. I tu odpowiedź jest: nie, nikt nam tych praw nie odbierze - mówiła Fuszara.

Profesor uważa, że bardzo zmienił się w ostatnim czasie zakres aktywności kobiet, które zrozumiały, że problem leży w legislacji, że te wszystkie próby to jest atak na prawa, a nie na rodzaj decyzji.

- Spotykam wiele kobiet, które mówią, że nigdy nie zrobiłyby aborcji, ale podkreślają, że tej decyzji nikt nie może im narzucić siła - mówiła Małgorzata Fuszara.

Zauważyła też, że zmienił się ton demonstracji protestujących kobiet, a stoi za tym ogromna zmiana pokoleniowa. - Gdy na pierwszych czarnych protestach pojawiały się ostre hasła, wielu polityków prawicowych próbowało je ująć w starą narrację i komentowało, że "damy się tak nie zachowują". Tymczasem na tych demonstracjach sa wściekłe dziewuchy. Nieprzypadkowo ten młody ruch nazwał się "Dziewuchy dziewuchom", one już nie chcą tej starej narracji - mówiła profesor. Zauważyła, że jest to wyraz ogromnej cywilizacyjnej zmiany kulturowej, w której nie można już przez proste metody manipulacji typu "dziewczynka ma być grzeczna" odebrać kobietom praw i narzucać, jak mają żyć i o sobie decydować.

- Nie jestem zwolenniczką aż tak ostrych haseł, ale postrzegam je szerzej, jako ostrzeżenie: już więcej mnie w tę rolę grzecznej dziewczynki nie wrobicie - uważa gość progrmu.

Zmiany, które zachodzą wśród Polek to według Fuszary zasługa globalnego ruchu kobiet. - Widać, jak ruchy typu #MeToo błyskawicznie się rozprzestrzeniają.  O naszym "Czarnym proteście" było głośno naprawdę na całym świecie, często słyszałam pytania, jak to się udało przeprowadzić w małych miastach - mówiła profesor. - Nie tylko o to chodzi, że Polki jeżdżą w świat, ale i o to, że działania dwóch lokalnych feministek są wspierane przez takie ruchy jak na przykład Kongres Kobiet. Dzięki nim kobiety nie czują się izolowane i mają świadomość, że są ich tysiące.

Fuszara podkreśliła, że takie działania środowisk kobiecych nie dotyczą wyłącznie ich praw. - W XXI wieku to jeden z najsilniejszych ruchów, nie tylko emancypacyjnych, ale i prodemokratycznych. Przez lata lewica obawiała się, że przyznanie kobietom praw wyborczych bardzo wzmocni prawicę. W tej chwili wszędzie się mówi, że kobiety w swoich głosowaniach coraz bardziej przesuwają się na lewicę - mówiła socjolog przypominając, że kobiety to mniej więcej 51 procent społeczeństw, a więc ogromna siła polityczna, która się dopiero uaktywnia.

- Jesteśmy na początku drogi do tego, żeby kobiety wykorzystały swoją siłę jako wyborczynie, jako osoby ubiegające się o swoje prawa, ale także o światową demokrację. Tę siłę kobiety zaczynają pokazywać - zakończyła Fuszara.

 

W ostatnich latach nastąpiła zdecydowana upolityczniona aktywizacja kobiet. Dopiero niedawno Polki zrozumiały, że prywatne jest polityczne i najlepiej to widać na przykładzie praw rozrodczych. Przez lata kobiety uważały to za problem "uprywatniony": to moja sprawa, jeśli będę miała kłopot, znajdę sobie w internecie pigułki, które za odpowiednią cenę sobie kupię, i nie jest to problem do rozwiązywania legislacyjnego - uważa prof. Fuszara.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Wybory samorządowe 2024: Wszystko, co trzeba o nich wiedzieć
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie chcą, aby wojsko NATO weszło na Ukrainę
Społeczeństwo
Nowy rekord WOŚP. Jerzy Owsiak o wyniku tegorocznej zbiórki
Społeczeństwo
Wielkanoc 2024. Czy Polaków stać na święta? Sondaż (WIDEO)
Społeczeństwo
Były wojskowy sędzia skazany za mord sądowy pilota