Niedzielna demonstracja pod siedzibą Sejmu została zorganizowana przez partię Razem. Hasło manifestacji brzmi "Nie dla torturowania kobiet".
"Posłowie chcą torturować polskie kobiety, skazywać je na więzienie, upokorzenie i śmierć. Chcą uczynić z Polski piekło, w którym kobieta, która poroni jest ścigana przez prokuraturę, a badania prenatalne są nielegalne. Nie pozwólmy odebrać sobie godności!" - napisali na Facebooku organizatorzy.
Do uczestników wydarzenia zaapelowano, by przynieśli ze sobą wieszaki. "Wieszak służy dziś do wieszania ubrań. Kiedyś zdesperowane i pozbawione praw kobiety sięgały po niego, aby przerwać ciążę. Nie pozwólmy, by to okrutne i barbarzyńskie prawo wróciło!" - tłumaczyli organizatorzy.
O 14 pod Sejmem zgromadziło się kilka tysięcy osób. "Make love, not PiS", "Aborcja dla rządu", "Aborcja prawem kobiet" - to niektóre z haseł , które pojawiły się na transparentach.
Politycy podzieleni
W myśl aktualnie obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży, aborcję można przeprowadzić, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.