Sprawą zajęła się telewizja Polsat i w programie „Interwencja" opowiedziała sytuację w jakiej znalazła się Julia. Dodatkowo, pięciolatka, oprócz długu w banku została także obarczona kosztami remontu domu zmarłego.
Bank wystawił wobec dziewczynki tytuł egzekucyjny na całą należną sumę, a dodatkowo sąd nakazał pięciolatce wypłacić partnerce dziadka kwotę 10 tys. zł za remont jego domu.
Absurdalne prawo ale prawo
Sprawa wydaje się absurdalna, jednak zarówno bank jak również sąd działali na podstawie obowiązującego prawa. To właśnie przepisy prawa spadkowego w Polsce sprawiają, że nawet najmniejsze dziecko może zostać dłużnikiem.
Zgodnie bowiem z art. 927 § 2 Kodeksu cywilnego, zdolność dziedziczenia ma również dziecko, które w chwili otwarcia spadku jest już poczęte, pod warunkiem, że urodzi się żywe.
Jak podaje wp.pl - Pani Aneta (mama Julki) rozstała się ze swoim partnerem krótko po urodzeniu ich wspólnego dziecka - Julka przyszła na świat w 2011 roku. Rodzice jej byłego partnera byli dawno po rozwodzie i pani Aneta nawet nie poznała ojca swojego byłego partnera, który ze swoim synem nie utrzymywał żadnego kontaktu.