Zmarły mężczyzna w notarialnym testamencie z 1991 roku jako jedynego spadkobiercę wskazał swego syna, jednak gdy sąd orzekał w 2000 r. o nabyciu spadku, nikt nie poinformował o tym fakcie.  Sąd na zasadzie ustawowej podzielił więc spadek równo między troje dzieci zmarłego. W 2016 r. syn wystąpił o zmianę tej decyzji, powołując się na testament ojca, ale sąd odmówił wobec upływu terminu na złożenie takiego wniosku.

Rzecznik Prawo Obywatelskich wnosi, by Sąd Najwyższy orzekł co do istoty sprawy i stwierdził nabycie spadku przez syna zmarłego. Jak wskazuje, postanowienie Sądu Rejonowego z 2000 r. w sposób rażący narusza prawo materialne dotyczące kwestii powołania do spadku. Zgodnie z art. 926 § 1 Kodeksu cywilnego wynika ono albo z z ustawy, albo z testamentu. Stosownie do § 2 tego artykułu dziedziczenie ustawowe co do całości spadku następuje dopiero wtedy, gdy spadkodawca nie powołał spadkobiercy, albo gdy żadna z osób, które powołał, nie chce lub nie może być spadkobiercą.

- Ustawa daje zatem pierwszeństwo porządkowi dziedziczenia określonemu przez spadkodawcę w testamencie. Stwierdzenie nabycia spadku, wynikające z postanowienia sądowego, powinno honorować wolę spadkodawcy, wyrażoną w ważnym testamencie. Jeśli postanowienie sądu ws. nabycia spadku nie jest zgodne z tak ujętą zasadą, to nie tylko narusza ono prawo, lecz także interes Rzeczypospolitej Polskiej - wyjaśnia RPO.

Zarazem zaznacza, że nie powinno być poczytane jako zarzut błędnego stosowania prawa pod adresem Sądu Rejonowego. Do naruszenia prawa doszło bowiem wskutek nieujawnienia przez osoby uczestniczące w pierwotnym postępowaniu spadkowym faktu sporządzenia testamentu notarialnego z 1991 r. W ocenie Rzecznika w takiej sytuacji sąd nie miał szans na wydanie postanowienia zgodnego z prawem materialnym.