Jak policjanci z CBŚP kradli perfumy

Śledczy zbadają, czy zabór perfum, zegarków i ubrań przez policjantów podczas akcji to jednorazowy „wyskok".

Aktualizacja: 08.03.2017 17:37 Publikacja: 07.03.2017 18:56

W lutym policjanci i celnicy urządzili nalot na największą w ostatnich latach nielegalną fabrykę per

W lutym policjanci i celnicy urządzili nalot na największą w ostatnich latach nielegalną fabrykę perfum na Mazowszu. Zatrzymali 28 osób.

Foto: materiały policji

To sprawa bez precedensu – dotąd wychodziły na jaw jednostkowe przypadki „czarnych owiec" w uchodzącym za elitarne Centralnym Biurze Śledczym Policji. Tym razem zarzuty wobec policjantów za zabranie perfum i odzieży wyprodukowanych nielegalnie przez grupę przestępczą mają szerszy charakter – dotyczą blisko połowy wydziału CBŚP.

Co więcej: uczciwi funkcjonariusze sugerują, że podobne praktyki zdarzały się częściej. Prokuratura zweryfikuje więc, czy policyjna elita mogła przywłaszczać towary podczas wcześniejszych akcji – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

– W ramach śledztwa będziemy weryfikować wszystkie pojawiające się w nim wątki. Zarówno ujawnione w ramach obecnie prowadzonych czynności, jak i dotyczące wyników kontroli, której przeprowadzenie deklaruje kierownictwo policji – mówi prok. Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Bomba wybuchła w końcu ubiegłego tygodnia, kiedy Biuro Spraw Wewnętrznych KGP, czyli „policja w policji" zatrzymało kilkunastu funkcjonariuszy Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Ekonomicznej – Zarządu CBŚP w Warszawie.

Jego policjanci mieli sobie przywłaszczyć duże ilości podróbek markowych ubrań i kosmetyków z nielegalnej fabryki w Milanówku, należącej do gangu. Rozbito ją w lutym 2016 r. i – jak wtedy podawało CBŚP – zatrzymane towary były warte 10 mln zł.

– To była grabież, nie kradzież – mówił śledczym jeden z funkcjonariuszy, zszokowany zachowaniem kolegów.

Towary były upychane do worków i wywożone. – Samochód był wypełniony workami po sufit – zeznali świadkowie.

Co najmniej dwóch obecnych na miejscu policjantów w proteście przeciw zachowaniu kolegów odmówiło udziału w czynnościach. O sprawie powiedzieli przełożonym, jednak ci nie zareagowali.

Dwa worki z podróbkami od gangsterów BSW znalazło w domu jednej z policjantek. Inną złapano na gorącym uczynku, kiedy trefny towar próbowała wyrzucić do zsypu.

13 policjantów ma zarzuty przekroczenia uprawnień dla osiągnięcia korzyści majątkowej i przywłaszczenia perfum, ubrań i zegarków. Naczelnik i zastępcy są podejrzani m.in. o niedopełnienie obowiązków.

W śledztwie pojawiły się sugestie, że proceder nie był jednorazowym wyskokiem.

– Dla części nieobecnych przy liczeniu towaru były zostawione paczki. Dwa worki znalezione u policjantki także miały być przeznaczone do podziału – mówi nam jeden ze śledczych na podstawie relacji przesłuchanych osób.

Pod tym kątem prokuratura więc sprawdzi, jak przebiegały zabezpieczenia towarów także przy innych akcjach policjantów CBŚP zwalczających przestępczość gospodarczą.

Zarzuty ma 16 funkcjonariuszy – czyli prawie połowa wydziału (pięciu jest w areszcie). Wydział trzeba będzie zbudować od nowa.

– Wszyscy podejrzani są zawieszeni w czynnościach. Nowy naczelnik będzie kompletował wydział, starając się pozyskać profesjonalistów – mówi Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka CBŚP.

– Zdarzyło się coś, co nie powinno wystąpić – ocenił wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, apelując, by nie wyciągać wniosków krzywdzących całą 100-tys. formację.

Gen. Adam Rapacki, twórca CBŚ jest zdegustowany i wstrząśnięty. – To czysta głupota, sprawa nie do przyjęcia i nie do wytłumaczenia, zwłaszcza w tej formacji. Godna najwyższego napiętnowania, bo sprowadza policjantów do roli złodziei, których mają ścigać – podkreśla gen. Rapacki. Skąd takie zachowanie? – Tego nie da się niczym wytłumaczyć, także niskimi pensjami. Dla takich ludzi nie ma miejsca w policji – podkreśla Rapacki.

Wyjaśnień zażądają od szefa policji i MSWiA posłowie opozycji. – To bulwersująca sprawa, której nie można zbagatelizować. Pokazuje, że nadzór nad służbami ministra nie działa. Oczekujemy szybkich reakcji i wyjaśnień – mówi Marek Wójcik, poseł PO i wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Gen. Rapacki nie przypomina sobie podobnego zdarzenia w historii. – Pamiętam akcję udziałem antyterrorystów, po której gangster dużego formatu poskarżył się, że ukradziono mu kamizelkę kuloodporną. Takiego skandalu jak obecny – nigdy – zaznacza.

Wyjaśnień zażądają od szefa policji i MSWiA posłowie opozycji. - To bulwersująca sprawa, której nie można zbagatelizować. Pokazuje że nadzór nad służbami ministra nie działa. Oczekujemy szybkich reakcji i wyjaśnień – mówi nam Marek Wójcik, poseł PO i wiceprzewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji.

To sprawa bez precedensu – dotąd wychodziły na jaw jednostkowe przypadki „czarnych owiec" w uchodzącym za elitarne Centralnym Biurze Śledczym Policji. Tym razem zarzuty wobec policjantów za zabranie perfum i odzieży wyprodukowanych nielegalnie przez grupę przestępczą mają szerszy charakter – dotyczą blisko połowy wydziału CBŚP.

Co więcej: uczciwi funkcjonariusze sugerują, że podobne praktyki zdarzały się częściej. Prokuratura zweryfikuje więc, czy policyjna elita mogła przywłaszczać towary podczas wcześniejszych akcji – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?
Służby
Centralne Biuro Antykorupcyjne przechodzi do historii. Rząd chce uzdrowić służbę
Służby
W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wzrosną płace. Dodatkowe 89 mln w budżecie