Powraca sprawa nocnego wejścia służb do Centrum Kontrwywiadu NATO. „Rzeczpospolita" dotarła do listu, jaki wiceminister obrony narodowej Tomasz Szatkowski wysłał do szefa słowackiego resortu obrony Martina Glváča. Oświadczył w nim, że władze MON są skonfundowane emocjonalnym tonem listu, jaki minister obrony Słowacji wystosował do Antoniego Macierewicza 22 grudnia w związku z nocnym wejściem do Centrum i wyznaczeniem przez szefa MON nowego dyrektora CEK NATO.

W liście – przekazanym także do wiadomości m.in. premiera Słowacji Roberta Fico, premier Beaty Szydło, wicepremiera i ministra spraw zagranicznych Słowacji Mirosława Lajcka oraz Kwatery Głównej SACT – wiceminister Szatkowski podkreślił, że polskie władze zareagowały w ten sposób na doniesienia dotyczące niezgodnych z prawem praktyk w Centrum, które – jak stwierdził – „nie ograniczały się jedynie do bezprawnego przechowywania poufnych informacji oraz funduszy operacyjnych".

Jak zaznaczył wiceszef MON, reakcja słowackiego resortu obrony dziwi tym bardziej, gdyż o planowanych prawnych, logistycznych oraz personalnych zmianach w CEK NATO wiedział wcześniej wiceminister obrony Słowacji Miloš Koterec, z którym Szatkowski spotkał się w Bratysławie i – jak stwierdza – „wiadomość ta została przyjęta przez stronę słowacką ze zrozumieniem". Dodał, że podczas akcji wszystkie lokale użytkowane przez Słowaków zostały zapieczętowane i nienaruszone.