Lech Nikolski, zwolniony z Akademii Obrony Narodowej, we wtorek poszedł do kadr po świadectwo pracy. – Ale go nie dostałem. Chyba się panie nie wyrabiają, tyle mają roboty z wypisywaniem tych świadectw – mówi „Rzeczpospolitej”.
AON przechodzi w stan spoczynku. Do boju o jakość wojskowych kadr rusza od października Akademia Sztuki Wojennej, oczko w głowie ministra Antoniego Macierewicza. Przy okazji zatrudnienie straciło 102 pracowników, w większości wykładowców. Potwierdza nam to rzeczniczka AON Monika Lewińska.
W Akademii najwyższe stanowiska – od rektora do dziekana włącznie – zawsze piastowali wojskowi, bo AON to jednocześnie jednostka wojskowa, której rektor jest komendantem. Wszystkim mundurowym ustawa gwarantuje dalsze pełnienie służby w ASW, uczącym się w AON – dalszą naukę.
Ale – jak to w wojsku – w jasnych przepisach jest paragraf specjalny. Otóż pracownicy cywilni staną się pracownikami ASW, chyba że nie zostaną im zaproponowane nowe warunki pracy i płacy albo jeśli ich nie przyjmą. W ten właśnie sposób pozbyto się ponad setki z ok. 600 pracowników.
Studenci z poprawkami zostali we wrześniu bez wykładowców. Akademia zapewnia, że dziekani zadbali o zastępstwo. – Żaden student, magistrant czy licencjat nie jest pozostawiony sam sobie – mówi Monika Lewińska. – Niektórzy wykładowcy byli proszeni, żeby szybciej przeprowadzili procedury, np. magisterskie, nie wszyscy zareagowali pozytywnie, niektórzy pozostawili to na głowie dziekanowi...