Mam nadzieję, choć zdaję sobie sprawę, że oczekiwania będą ogromne. A Serbia to jeden z najlepszych zespołów na świecie. Ale nawet jeśli nie wygramy tego turnieju, to wygramy następny. Wierzę głęboko, że dotrwam zgodnie z kontraktem do igrzysk w Tokio.
Powoła pan do reprezentacji Kubańczyka Wilfredo Leona, który ma polski paszport?
Przed nikim nie zamykam drzwi, ale Leon wciąż nie ma zgody na grę dla Polski. Doceniam jego klasę, wiem, że przydałby się drużynie, ale na razie o tym nie myślę.
Nigdy nie prowadził pan reprezentacji, tylko zespoły klubowe. Jaka jest podstawowa różnica?
Trener reprezentacji ma mało czasu na przygotowania. Liga kończy się późno, najlepsi grają w niej do końca, są przemęczeni, muszą odpocząć, a tu za pasem sezon reprezentacyjny. Niełatwo to pogodzić.
Był pan rozgrywającym reprezentacji Włoch, która trzykrotnie wygrała mistrzostwa świata. To kluczowa pozycja. Widzi pan młodych, zdolnych rozgrywających w Polsce?