Mistrzostwa Europy: Coraz bliżej do Paryża

Meczem z Ukrainą w czwartek wieczorem (20.00) w Amsterdamie polscy siatkarze zakończą fazę grupową mistrzostw Europy.

Publikacja: 18.09.2019 21:00

Polscy kibice tłumnie wspierają swoich ulubieńców w Holandii. Na prawdziwe emocje i trudniejszych ry

Polscy kibice tłumnie wspierają swoich ulubieńców w Holandii. Na prawdziwe emocje i trudniejszych rywali przyjdzie im jeszcze poczekać

Foto: PAP

Pierwszego miejsca w grupie D raczej nikt Polakom nie odbierze. W spotkaniu z Ukrainą będą murowanym faworytem, choć rywale nie są chłopcami do bicia – jak dotąd Ukraińcy przegrali tylko z Holandią. Aktualni mistrzowie świata są jednak o dwa poziomy wyżej i tylko kataklizm mógłby im odebrać kolejne zwycięstwo.

Bez słabych punktów

Nie można jednak Ukraińców lekceważyć, bo to zespół poukładany, grać w siatkówkę potrafi. Pokazał to chociażby w Lidze Europejskiej. W składzie rywali jest kilku naprawdę niezłych zawodników z 22-letnim leworęcznym Olegiem Płotnickim na czele. Od nowego sezonu będzie on bronił barw Perugii. Skuteczny jest Jan Jereszczenko, mający za sobą występy w lidze rosyjskiej i tureckiej, oraz były siatkarz PlusLigi, środkowy Dmytro Teriomienko.

Czytaj także:  Bez słabych punktów

Pierwsze miejsce w grupie oznaczać będzie dla Polaków przenosiny z Amsterdamu do Apeldoorn i tam w najbliższą sobotę w 1/8 finału zagrają z czwartym zespołem grupy B – prawdopodobnie Niemcami lub Hiszpanią.

– W drodze do półfinału nikt nie powinien nam zagrozić. Polacy przewyższają wszystkich o klasę – mówi „Rz" Ryszard Bosek, złoty medalista olimpijski i mistrz świata w drużynie Huberta Jerzego Wagnera.

– Faza grupowa jest dla biało-czerwonych poligonem doświadczalnym przed decydującymi meczami w play-off. Nie można wykluczyć, że w ćwierćfinale raz jeszcze zmierzą się z Holandią, którą rozbili w Rotterdamie bez straty seta. Gołym okiem widać, że forma Polaków rośnie. Prawdę mówiąc, nie mają słabych punktów, co nastraja optymistycznie przed decydującą fazą mistrzostw. Moim zdaniem grają lepiej od Rosjan, Francuzów i Włochów, którym też bardzo zależy, by 29 września w Paryżu stanąć na podium – ocenia Bosek.

Rywale na łopatkach

Wychodzi więc na to, że dopiero półfinały, rozgrywane w Lublanie i Paryżu, przyniosą rywalizację, jakiej oczekują kibice. Zespoły wymienione przez Boska, a także Serbowie, którzy również mają potencjał na zdobycie medalu, to drużyny światowej klasy i każda z nich może stawić czoło Polakom.

Na razie jednak atmosfera w zespole mistrzów świata jest znakomita, bo nasi siatkarze idą przez ME jak burza. Nikt z dotychczasowych przeciwników nie nawiązał wyrównanej walki z Polakami. W pierwszym meczu próbowali Estończycy, ale gdy wygrali drugiego seta i doprowadzili do remisu 1:1, ich trener, Rumun Gheorghe Cretu, wykonał manewr, który będzie mu się długo śnił po nocach. Wpuścił na boisko drugą szóstkę, gdyż uznał, że i tak nie wygra z Polakami. Zabił tym morale swojej drużyny, która przegrała kolejne mecze i wraca wcześniej do domu, choć stać ją było na awans do play-off.

Naszym siatkarzom taki przedwczesny powrót do domu groził podczas ME w Niemczech w 2003 roku i pamiętnego turnieju w Rosji w 2007 roku. Polacy, którzy rok wcześniej zdobyli w Japonii (2006) wicemistrzostwo świata, przegrywali w Moskwie mecz za meczem i awans do kolejnej rundy ME wywalczyli szczęśliwie dopiero w ostatniej chwili, ale i tak nie odegrali już w turnieju żadnej roli.

Dziś polska męska siatkówka jest w zupełnie innym miejscu. Przyjemnie oglądać, z jaką pewnością i spokojem Polacy kładą na łopatki kolejnych przeciwników.

Najlepsze wrażenie

– Nikt nie ma takiej przewagi nad rywalami jak Polacy. Owszem, Rosjanie, Włosi i Francuzi wygrywają pewnie i wysoko, ale to nasi deklasują przeciwników. Francuzi się napinają, chcą wszystkim pokazać, że u siebie w domu to oni dyktują warunki. Włosi jadą równym, spokojnym tempem. Popełniają mało błędów i z pewnością będą trudnym rywalem. Podobnie jak Rosjanie, ale nie sądzę, że powinniśmy się ich bać. Oczywiście wiem, że gdy turniej wkracza w fazę, iż jeden mecz decyduje o być albo nie być, to wszystko jest możliwe, ale uważam, że do tej pory to Polacy sprawiają w tych mistrzostwach najlepsze wrażenie – kategorycznie stwierdza Bosek.

Pierwszego miejsca w grupie D raczej nikt Polakom nie odbierze. W spotkaniu z Ukrainą będą murowanym faworytem, choć rywale nie są chłopcami do bicia – jak dotąd Ukraińcy przegrali tylko z Holandią. Aktualni mistrzowie świata są jednak o dwa poziomy wyżej i tylko kataklizm mógłby im odebrać kolejne zwycięstwo.

Bez słabych punktów

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski
Siatkówka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebuje cudu. W przyszłym sezonie pomoże Bartosz Kurek
Siatkówka
Bogdanka LUK Lublin i Wilfredo Leon. Nowa potęga na mapie polskiej siatkówki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Siatkówka
ZAKSA w coraz gorszej sytuacji. Co się dzieje z wicemistrzem Polski