Katarzyna Skowrońska-Dolata: Na boisku będzie spokojnie

Katarzyna Skowrońska-Dolata, dwukrotna mistrzyni Europy, o Włoszkach i ich meczu z Polkami, który zakończy dziś w Łodzi fazę grupową mistrzostw Europy siatkarek.

Aktualizacja: 28.08.2019 21:25 Publikacja: 28.08.2019 18:56

Katarzyna Skowrońska-Dolata: Na boisku będzie spokojnie

Foto: Reporter

Grała pani w lidze włoskiej wiele lat, więc pytanie, jak należy z Włoszkami grać, słyszy pani zapewne często...

Tak, szczególnie podczas tych mistrzostw, gdy wiadomo, że Polki zagrają z nimi na zakończenie fazy grupowej. I raczej nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że kluczem do ewentualnego zwycięstwa będzie serwis. Jeśli odrzucimy je od siatki i utrudnimy rozegranie Ofelii Malinov, to szansa na skuteczny blok będzie automatycznie znacznie większa. Ale musimy pamiętać, że Włoszki, aktualne wicemistrzynie świata, imponują dobrym przyjęciem. A wtedy Malinov gra bardzo szybko, co jej koleżanki uwielbiają. No może poza Paolą Egonu, ale ich znakomita atakująca ma inne zalety. Potrafi jak mało kto kończyć akcje z wysokich piłek. Jej zasięg (344 cm) w ataku jest imponujący.

Została uznana za najlepszą atakującą ubiegłorocznych mistrzostw świata, choć Włoszki przegrały finał z Serbią 2:3.

Do tego Malinov została uznana za najlepszą rozgrywającą, Miriam Sylla przyjmującą, a Monica de Gennaro za najlepszą libero. Ten zespół już teraz gra na bardzo wysokim poziomie, a myślę, że stać go na jeszcze więcej.

Polki też grają coraz lepiej i coraz częściej słyszymy, że mogą sprawić na tych mistrzostwach niespodziankę. Myśli pani, że stać je na medal?

Niczego nie można wykluczyć. Ostatnio podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Tokio napędziły przecież strachu Serbkom, aktualnym mistrzyniom świata i Europy, srebrnym medalistkom igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Bardzo mocno kibicuję naszym dziewczynom i wierzę, że dostarczą nam jeszcze sporo radości na tej imprezie. Ale wyniku meczu z Włoszkami nie podejmuję się podać.

Jak Włoszki podejdą do meczu z Polkami, nie zlekceważą naszej drużyny?

Nie ma takiej możliwości. Znam wiele z tych dziewczyn, niektóre, tak jak Egonu czy Syllę, nawet bardzo dobrze, odwiedziłam je też w Łodzi i mogę zapewnić, że będą maksymalnie skoncentrowane, bo zdają sobie sprawę, jaką rolę odegra w tym meczu polska publiczność.

One mają Egonu, my Malwinę Smarzek-Godek. Pani też była znakomitą atakującą, jak wygląda ich porównanie w pani oczach?

Malwina nie musi mieć kompleksów, jak ma dobry dzień, też bardzo trudno ją zatrzymać. Tylko musi mieć wsparcie w ataku. Jeśli na boisku jest 18-letnia, mierząca 2 metry Magda Stysiak, to Malwinie jest łatwiej, a Asia Wołosz, nasza rozgrywająca, ma więcej możliwości.

Wołosz czy Malinov, obie zna pani doskonale. Która z rozgrywających reprezentuje wyższą klasę?

Obie są jednymi z najlepszych na świecie. Bliższa sercu jest mi Asia, zresztą patrząc na jej klubowe występy, mogę chyba powiedzieć, że doświadczenie wyniesione z wielkich siatkarskich bitew ma większe i to może mieć w tym meczu duże znaczenie. Ale musimy uważać na serwis Włoszek, one znakomicie zagrywają, a my jak do tej pory mamy niestabilne przyjęcie, więc trochę się obawiam.

Włoszki naprawdę nie patrzą na Polki z góry?

Ja tego tak nie odczuwam. Nawet jeśli komuś się wydaje, że są trochę zarozumiałe, to się myli. Gdyby je poznał bliżej, szybko zmieniłby zdanie. I z pewnością nie będą naszych dziewczyn prowokować, to nie w ich stylu. Znam inne drużyny, które mogą to robić, np. Serbki czy Rosjanki, ale nie Włoszki. Na boisku będzie spokojnie.

Za waszych czasów, gdy grałyście w 2005 roku w Zagrzebiu finał mistrzostw Europy z Włoszkami, też było spokojnie?

Ja lubiłam gorącą atmosferę, to mnie nakręcało. Jeśli ktoś prowokował, to czułam się jak ryba w wodzie. Wtedy z Włoszkami chodziło jednak o coś innego, chciałyśmy w tamtym meczu o złoto pokazać, kto tu rządzi.

Kto wygra tegoroczne mistrzostwa Europy?

Odpowiedzi na to pytanie nie znam, ale nie zdziwi mnie, jeśli będą to Serbki lub Włoszki. Być może o medal powalczą Turczynki, choć skład mają mocno odmłodzony, ale finałowa faza mistrzostw rozegrana zostanie przecież w Ankarze. Liczę też, że nasze dziewczyny będą walczyć twardo do samego końca.

Reprezentacja Polski zapewniła już sobie awans do 1/8 finału mistrzostw Europy. Środowy mecz z Belgią zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety.

Grała pani w lidze włoskiej wiele lat, więc pytanie, jak należy z Włoszkami grać, słyszy pani zapewne często...

Tak, szczególnie podczas tych mistrzostw, gdy wiadomo, że Polki zagrają z nimi na zakończenie fazy grupowej. I raczej nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że kluczem do ewentualnego zwycięstwa będzie serwis. Jeśli odrzucimy je od siatki i utrudnimy rozegranie Ofelii Malinov, to szansa na skuteczny blok będzie automatycznie znacznie większa. Ale musimy pamiętać, że Włoszki, aktualne wicemistrzynie świata, imponują dobrym przyjęciem. A wtedy Malinov gra bardzo szybko, co jej koleżanki uwielbiają. No może poza Paolą Egonu, ale ich znakomita atakująca ma inne zalety. Potrafi jak mało kto kończyć akcje z wysokich piłek. Jej zasięg (344 cm) w ataku jest imponujący.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Ekstraklasa siatkarzy. Jastrzębski Węgiel blisko obrony tytułu
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze
Siatkówka
PlusLiga. Koniec siatkówki w Lubinie, Stilon Gorzów wchodzi do gry
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski