Rozmowy na spacerze

Męska reprezentacja Polski trenuje w Spale, ale także dobrze się bawi. Vital Heynen dryblował w meczu piłkarskim z dziennikarzami, ale gola nie strzelił.

Publikacja: 05.07.2020 18:36

Vital Heynen nie kryje, że spotkania będą miały większą wartość marketingową niż sportową.

Vital Heynen nie kryje, że spotkania będą miały większą wartość marketingową niż sportową.

Foto: fot. Shutterstock

Belg wysilać się nie musiał, bo popis gry dali jego koledzy ze sztabu szkoleniowego, którymi z bramki kierował Paweł Woicki. Reprezentanci mediów nie mieli na boisku wiele do powiedzenia, choć ich skład był bogatszy o trzy panie, oraz statystyka reprezentacji Roberta Kaźmierczaka. Goście nie dość, że przegrali, to mogli też doświadczyć atmosfery sportowej szatni, bo stojący wzdłuż boiska kadrowicze nie szczędzili im szyderstw.

– Żadnego dziennikarza „Piłki Nożnej" tu raczej nie ma – śmiał się Bartosz Kurek. Brawa zbierał sztab reprezentacji, w którym umiejętnościami imponował zwłaszcza Michał Mieszko Gogol. Asystent selekcjonera biegał po boisku w okularach przeciwsłonecznych, dzięki czemu dorobił się pseudonimu Edgar Davids.

Mecz był pierwszym punktem dnia medialnego. Plan aktywności ustalili dziennikarze, poprosił ich o to Heynen. Ten sam manewr Belg zastosował kilka dni wcześniej wobec kadrowiczów. – Staram się uczyć moich siatkarzy odpowiedzialności, oddając im inicjatywę w takich momentach – wyjaśnia Heynen w rozmowie z „Rzeczpospolitą". – Stosowałem taki zabieg wielokrotnie w innych drużynach, które prowadziłem. Jestem zadowolony z tego, jak zachowali się zawodnicy. Okazało się chociażby, że rano wolą więcej zajęć fitness. Takie wskazówki dają mi do myślenia.

Jednym z kluczowych punktów w planach obu grup – zarówno dziennikarzy, jak i zawodników – był grill. – Nie wiem, jak po takim posiłku wyjdzie nam trening – żartował Paweł Zatorski. Szeroki zestaw dań mięsnych uzupełniły wegetariańskie szaszłyki oraz pstrągi, których zażyczył sobie sam Heynen.

Selekcjoner kilka miesięcy temu obejrzał film „The Game Changers" o sportowcach czerpiących korzyści z diety roślinnej i radykalnie ograniczył spożywanie białka zwierzęcego.

Belg oryginalnych pomysłów ma więcej. Lubi na przykład spacerować, niedawno jednego dnia pokonał w ten sposób 74 kilometry. Wywiadów udzielał, kilka razy okrążając spokojnym krokiem zabudowania spalskiego ośrodka.

Kłopotów z przemieszczaniem się po Centralnym Ośrodku Sportu nie było, choć każdy wjeżdżający musiał wypełnić ankietę medyczną i przejść test mierzenia temperatury. We wszystkich salach treningowych były informacje o maksymalnej liczbie osób, które mogą w nich przebywać, a pracownicy nosili przyłbice i o określonych porach dezynfekowali obiekty. Osoby ekologicznie wrażliwe mogły się zdenerwować podczas wizyty w stołówce, gdzie wszystko pakowano w plastikowe worki, na co głośno zwracała uwagę jedna z polskich biegaczek.

Oprócz siatkarzy w Spale zebrali się także kolarze torowi (nową, fantazyjną blond fryzurą wyróżniał się sprinter Mateusz Rudyk) oraz grupa lekkoatletów. Kiedy ci pierwsi zaczynali grilla, trening rzutowy kończyła młociarka Malwina Kopron. Jej trener i dziadek Witold uśmiechał się, bo młot latał nawet w okolice 72–73 metry, ale narzekał też, że przez pandemię wnuczka za dużo schudła – aż o 10 kilogramów.

O ile pierwsze wakacyjne zgrupowanie było dla siatkarzy zjazdem adaptacyjnym po kilkumiesięcznym rozstaniu, to już obecne oznacza przerzucenie akcentów z budowania atmosfery na budowanie formy. Są w Spale wszyscy najlepsi polscy siatkarze i Heynen nie kryje, że właśnie spośród nich wybierze 12-osobowy skład na igrzyska w Tokio.

Po zgrupowaniu mistrzowie świata dostaną kilka dni wolnego i po tym krótkim urlopie zjadą się do Zielonej Góry, gdzie 22 i 23 lipca czekają ich mecze sparingowe z Niemcami.

Belg wysilać się nie musiał, bo popis gry dali jego koledzy ze sztabu szkoleniowego, którymi z bramki kierował Paweł Woicki. Reprezentanci mediów nie mieli na boisku wiele do powiedzenia, choć ich skład był bogatszy o trzy panie, oraz statystyka reprezentacji Roberta Kaźmierczaka. Goście nie dość, że przegrali, to mogli też doświadczyć atmosfery sportowej szatni, bo stojący wzdłuż boiska kadrowicze nie szczędzili im szyderstw.

– Żadnego dziennikarza „Piłki Nożnej" tu raczej nie ma – śmiał się Bartosz Kurek. Brawa zbierał sztab reprezentacji, w którym umiejętnościami imponował zwłaszcza Michał Mieszko Gogol. Asystent selekcjonera biegał po boisku w okularach przeciwsłonecznych, dzięki czemu dorobił się pseudonimu Edgar Davids.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Ekstraklasa siatkarzy. Jastrzębski Węgiel blisko obrony tytułu
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze
Siatkówka
PlusLiga. Koniec siatkówki w Lubinie, Stilon Gorzów wchodzi do gry
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski