Polacy przystępowali do meczu z kompletem czterech zwycięstw odniesionych w grupie D i zapewnionym awansem do dalszej fazy rozgrywek. Mimo to Biało-Czerwoni na boisko w Amsterdamie wyszli podstawową szóstką w składzie: Nowakowski, Muzaj, Leon, Drzyzga, Kubiak, Bieniek i libero Zatorski.
Pierwszego seta Polacy gładko wygrali 25:17. Ukraińcy często się mylili, szczególnie przy zagrywce - serwowali mocno, ale niecelnie. W drugim secie trener rywali Biało-Czerwonych Ugis Krastins wpuścił na boisko drugą szóstkę, co nie odmieniło gry Ukraińców. Przy stanie 14:8 podobnie zachował się selekcjoner Polaków Vital Heynen. Biało-Czerwoni w drugim składzie utrzymali przewagę, a drugą partię wygrali 25:16.
Polscy kibice znów mieli powody do radości
Trzeci set nie przyniósł niespodzianki. Polacy rozpoczęli od mocnego uderzenia, trener rywali przy stanie 5:1 poprosił o czas. Przewaga Polaków, wynosząca nawet pięć punktów, stopniała do dwóch po serii błędów. Podopieczni Heynena otrząsnęli się jednak szybko i ponownie odskoczyli rywalom, prowadząc w drugiej połowie seta siedmioma "oczkami". Ostatecznie w ostatniej partii Polacy pokonali Ukraińców 25:15, wygrywając spotkanie 3:0.
Na mistrzostwach Polacy przegrali dotąd jednego seta, zwyciężając w 15. Z kompletem pięciu zwycięstw nad Estonią, Holandią, Czechami, Czarnogórą i Ukrainą polscy siatkarze awansowali z pierwszego miejsca w grupie do 1/8 mistrzostw Europy. Teraz rywalem Biało-Czerwonych będą Hiszpanie, którzy zajęli czwarte miejsce w grupie B.