Mistrzostwa Europy: Dojechać do Ankary

Dzisiejszym meczem ze Słowenią w Łodzi Polki rozpoczynają mistrzostwa Europy rozgrywane pierwszy raz w czterech krajach.

Publikacja: 22.08.2019 21:00

Malwina Smarzek-Godek to nasza główna siła w ataku

Malwina Smarzek-Godek to nasza główna siła w ataku

Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Oprócz Polski, najlepsze drużyny Europy gościć będą jeszcze Ankara, Budapeszt i Bratysława. Ale o medale siatkarki zagrają już tylko w Turcji.

Z jakimi szansami przystępują do tego turnieju Polki? Jeszcze kilka lat temu nadzieje byłyby niewielkie, ale sytuacja zmienia się na lepsze. Zespół prowadzony przez Jacka Nawrockiego budzi coraz większe emocje i zainteresowanie. Nie świeci wprawdzie jeszcze takim blaskiem jak legendarne Złotka, podwójne mistrzynie Europy z lat 2003 i 2005, ale coraz częściej dostarcza miłych niespodzianek. Taką była niewątpliwie postawa w Lidze Narodów i awans do Final Six tych rozgrywek.

Polki mocno postraszyły też Serbki w kwalifikacjach do przyszłorocznych igrzysk. Gdyby we Wrocławiu wygrały drugiego seta, a była taka szansa, prowadziłyby z mistrzyniami świata i srebrnymi medalistkami olimpijskimi z Rio de Janeiro 2:0. W czwartej partii miały jeszcze szanse doprowadzić do tie-breaka, ale zabrakło chłodnej głowy i doświadczenia, które było atutem Serbek. Sensacja wisiała jednak w powietrzu.

Polki zaczną mistrzostwa Europy meczem ze Słowenią, a później grać będą z Portugalią, Ukrainą, Belgią i Włochami. Cztery najlepsze zespoły z każdej z czterech grup awansują do kolejnej rundy. Naszych siatkarek w tym gronie nie powinno zabraknąć.

Jacek Nawrocki, były trener męskiej drużyny Skry Bełchatów, buduje konsekwentnie żeńską reprezentację od kilku lat i efekty tej pracy widać. Polki grają coraz lepiej i nie boją się głośno mówić o swoich marzeniach, wśród których jest medal mistrzostw Europy.

Dziesięć lat temu, w Łodzi, nasze siatkarki po raz ostatni stały na podium tej imprezy. W meczu o brązowy medal pokonały w Atlas Arenie Niemki 3:0. Trenerem Polek był wtedy Jerzy Matlak, który podczas mistrzostw przeżywał osobisty dramat. Jego żona doznała udaru i walczyła o życie, a Matlaka w roli trenera skutecznie zastąpił jego asystent Piotr Makowski. Wszystko skończyło się szczęśliwie.

Drużyna Jacka Nawrockiego ma nie mniej solidnych argumentów po swojej stronie. Joanna Wołosz to jedna z najlepszych rozgrywających na Starym Kontynencie, od lat grająca w czołowych klubach świata, regularnie walcząca o prestiżowe trofea.

Szybkie postępy robi też zdobywająca najwięcej punktów, atakująca Malwina Smarzek-Godek, która ma już za sobą udany sezon w lidze włoskiej i wiele meczów z gigantami żeńskiej siatkówki, w których brała ciężar gry na siebie i dawała radę. Ona będzie naszym nr 1 na prawym skrzydle, a wspierać ją będą zarówno doświadczona Katarzyna Zaroślińska-Król, która po przerwie wróciła do reprezentacji, jak też 19-letnia Martyna Łukasik.

Najwyższa w naszej drużynie (203 cm), 18-letnia Magdalena Stysiak (od nowego sezonu we włoskiej Serie A) jest wprawdzie nominalną atakującą, ale Jacek Nawrocki widzi ją na lewym skrzydle, gdzie musi nie tylko kończyć ataki, ale też przyjmować zagrywki rywalek. Jeśli Smarzek-Godek i Magdalena Stysiak zagrają skutecznie, to czołowe europejskie zespoły powinny się Polek obawiać. Tym bardziej że mamy dobre środkowe, a obie libero i pozostałe przyjmujące też stanowią mocne ogniwa tej drużyny.

Polki na razie nie myślą o spotkaniach z Włoszkami czy Belgijkami. Te mecze rozegrają dopiero w przyszłym tygodniu, na zakończenie fazy grupowej. Teraz najważniejsze są mecze z tymi teoretycznie słabszymi. Jacek Nawrocki podkreśla, że szczególnie ważne będzie pierwsze spotkanie ze Słowenią, dobry początek turnieju rozgrywanego przed własną publicznością. Trener ma świadomość, że jego dziewczyny tak jak potrafią postraszyć najlepsze zespoły na świecie, tak też czasami popełniają proste błędy. Pierwsze mecze trzeba po prostu wygrać, bo w rywalizacji z Belgią czy Włochami może być różnie. Niebezpieczne są też Ukrainki.

Ostatnie ME wygrały Serbki, dwa poprzednie Rosjanki, wcześniej dwukrotnie triumfowały Włoszki i dwukrotnie, jeszcze za czasów Andrzeja Niemczyka, Polki. Tym razem apetyt na ostateczny sukces mają Turczynki, finałowa faza rozegrana zostanie przecież na ich terenie. Są jeszcze Holenderki, które ostatnio dwukrotnie grały bez powodzenia o złoto i zawsze groźne Rosjanki oraz Włoszki.

Pamięć o Złotkach jeszcze wśród kibiców jest, ale dobrze byłoby dopisać kolejny rozdział tej historii. Z Łodzi do Ankary – takiej podróży trzeba życzyć zespołowi Jacka Nawrockiego, najlepiej Orient Expressem.

Oprócz Polski, najlepsze drużyny Europy gościć będą jeszcze Ankara, Budapeszt i Bratysława. Ale o medale siatkarki zagrają już tylko w Turcji.

Z jakimi szansami przystępują do tego turnieju Polki? Jeszcze kilka lat temu nadzieje byłyby niewielkie, ale sytuacja zmienia się na lepsze. Zespół prowadzony przez Jacka Nawrockiego budzi coraz większe emocje i zainteresowanie. Nie świeci wprawdzie jeszcze takim blaskiem jak legendarne Złotka, podwójne mistrzynie Europy z lat 2003 i 2005, ale coraz częściej dostarcza miłych niespodzianek. Taką była niewątpliwie postawa w Lidze Narodów i awans do Final Six tych rozgrywek.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski
Siatkówka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebuje cudu. W przyszłym sezonie pomoże Bartosz Kurek
Siatkówka
Bogdanka LUK Lublin i Wilfredo Leon. Nowa potęga na mapie polskiej siatkówki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Siatkówka
ZAKSA w coraz gorszej sytuacji. Co się dzieje z wicemistrzem Polski