Horngacher wciąż myśli

Adam Małysz o sobotnim indywidualnym i niedzielnym drużynowym konkursie mistrzostw świata w Seefeld oraz zmianie poglądów na skoki kobiet.

Aktualizacja: 21.02.2019 21:42 Publikacja: 21.02.2019 19:17

Horngacher wciąż myśli

Foto: shutterstock

Ogromnie pan zalatany, do roli rzecznika ekipy skoczków doszły w Seefeld nowe obowiązki?

Adam Małysz: Obowiązki zostały w zasadzie stare, dwa lata temu system się sprawdził. Robię w Seefeld to, co robiłem w Lahti, ale skoro jestem także dyrektorem w PZN od kombinacji norweskiej i skoków kobiet, to dzielę czas między wszystkie grupy. Ale jest nowość: po zawodach podsumowuję dzień w kanale PZN – Seefeld2019.pl na YouTubie.

Na skoczni normalnej w Seefeld poprzednie mistrzostwa świata odbyły się 34 lata temu...

Wspomnień z 1985 roku nie mam, byłem wtedy dzieciakiem, tamte mistrzostwa znam tylko z opowieści. Skakałem kiedyś w Seefeld, ale na starej skoczni, drewnianej. Nowa to jest zagadka, nikt jej nie zna. Rok temu dwuboiści mieli na niej zawody PŚ i tyle. Na szczęście przed konkursami jest sporo treningów. Powiem tyle: jak dobrze się skacze, to skocznia nie odgrywa wielkiej roli.

Za to skocznię na wzgórzu Bergisel w Innsbrucku wszyscy znają doskonale z Turnieju Czterech Skoczni. Coś się na niej zmieniło z okazji MŚ?

Zmieniło się dziennikarzom, mają biuro prasowe ukryte na zboczu góry, właściwe centrum prasowe jest tylko w Seefeld. Skocznia jest, jaka była, trzeba się jak zawsze modlić, by nie wiało. Na razie, odpukać, była cisza i piękne słońce.

Czy przeciwstok jest dobrze przygotowany, bo groźny upadek miał tam mistrz świata juniorów Thomas Aasen Markeng.

Nikt inny nie miał problemu, by wyhamować, a on sobie kucnął i pojechał prosto. Uderzył w bandę i przeleciał za ogrodzenie. Był strach. Rozmawiałem z trenerem Aleksandrem Stöcklem, mówił, że jakby się Markengowi coś stało, to drużyna Norwegów posypałaby się już całkowicie.

Jakie wnioski z dwóch serii treningowych na Bergisel?

Kamil Stoch skakał dobrze, pozostali muszą się bardziej przystosować po konkursach w Willingen. Kuba Wolny był trochę przeziębiony, trudniej więc ocenić jego formę. W czwartek na skocznię pojechał tylko Stefan Hula, reszta odpoczywała, w piątek ostatni trening, potem kwalifikacje, które wyjaśnią więcej.

Sądzi pan, że Ryoyu Kobayashi to murowany kandydat do zwycięstw indywidualnych?

Właściwie każdy z pierwszej dziesiątki Pucharu Świata ma szansę na wygraną. Austriacy mają na pewno przećwiczone swoje skocznie. Ryoyu wcale nie skakał zbyt dobrze na treningu, to nie były odległości i przewaga jak w Willingen. Dobrze skakali Niemcy. Fenomenalnie Killian Peier, w drugiej serii tylko Kamil go przeskoczył. Szwajcar może sprawić niespodziankę.

Nie ma w mistrzostwach kilku znanych skoczków, nawet legend. Kogo będzie panu brakowało?

Najbardziej Maćka Kota, wiadomo – Polak, lecz bez formy. Trochę mi szkoda Gregora Schlierenzauera, który jest nieobecny na własne życzenie. Nie opuszcza się Pucharu Świata po to, żeby się przygotowywać do mistrzostw świata. Bazowy trening powinien być wykonany w lecie. Opuszczanie konkursów pucharowych oznacza trudności w dogonieniu rywali, ta reguła zawsze się sprawdza. W Lahti Gregor skoczył fajnie dwa, trzy razy na świeżości, potem było tylko gorzej. Na końcu dyskwalifkacja i Austriacy podjęli decyzję, jaką podjęli. U Norwegów zabraknie Daniela Andre Tandego, który, mimo kontuzji więzadeł bardzo chciał przyjechać, lecz lekarze mu wytłumaczyli, że pogorszy sprawę i wtedy konieczna będzie operacja, więc zrezygnował.

Powiedział pan dawno, że nie posłałby córki na skocznię, że biust może przeszkadzać paniom w dojeździe do progu, że upadki grożą utratą urody i to w sumie nie jest zajęcie dla pań. Coś się zmieniło?

Dużo się zmieniło. Skoki kobiet w świecie tak się rozwinęły, że w Polsce musimy nadrabiać straty i nadrobimy. W kwestii zmiany poglądów powiem, że nadal są sporty, które bardziej pasują mężczyznom. Skoki kobiece poszły jednak tak do przodu, że dziś te 10–15 dziewczyn z czołówki PŚ skacze jak mężczyźni i różnic już się nie widzi.

W konkursie drużyn mieszanych trener Horngacher pośle w bój najsilniejszą męską parę, w niej Stocha?

Na razie trenerzy chcą zobaczyć na jakim poziomie są dziewczyny. Jeśli uznają, że warto dać im szansę, poślą najmocniejszych, ale wersja, że w tym konkursie skakać będzie ten piąty, też jest możliwa. Decyzja zapadnie tuż przed zawodami.

Musimy czekać do końca mistrzostw na decyzję Stefana Horngachera, ale co z jego stałymi współpracownikami, zwłaszcza specjalistami z Austrii, można negocjować z nimi indywidualnie?

Można, ale te rozmowy też zostaną podjęte wtedy, gdy poznamy decyzję Horngachera – zostaje czy odchodzi. Na razie, choć jesteśmy z trenerem bardzo blisko, nie wiemy, co chce zrobić. Sądzę, że cały czas o tym rozmyśla, w każdym razie czasem chodzi zamyślony. Na treningach jednak tego nie widać, jest w pełni zaangażowany.

Widać w Seefeld jakąś kampanię wyborczą ewentualnych następców dyrektora ds. skoków Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, Waltera Hofera?

Nie widać, nie słychać. Zresztą Austriak ma jeszcze rok pracy i w to jego odejście wciąż trudno uwierzyć. Jeśli tak się stanie, to następca musi być dobrym menedżerem, umieć sprzedać skoki światu. Na tym stanowisku o to chodzi.

W biegach Norwegia już wygrywa

W sprintach tytuły zdobyli Maiken Caspersen Falla i Johannes Hoesflot Klaebo. Czwórka Polek i trójka Polaków nie przeszła eliminacji. W piątek o 14.30 w Innsbrucku kwalifikacje do konkursu indywidualnego na dużej skoczni (Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Jakub Wolny). Konkurs w sobotę o 14.30. W niedzielę na Bergisel rywalizacja zespołowa (14.45), a rano dwie Polki (chyba Justyna Kowalczyk i Monika Skinder) staną na starcie drużynowego sprintu. ?

Ogromnie pan zalatany, do roli rzecznika ekipy skoczków doszły w Seefeld nowe obowiązki?

Adam Małysz: Obowiązki zostały w zasadzie stare, dwa lata temu system się sprawdził. Robię w Seefeld to, co robiłem w Lahti, ale skoro jestem także dyrektorem w PZN od kombinacji norweskiej i skoków kobiet, to dzielę czas między wszystkie grupy. Ale jest nowość: po zawodach podsumowuję dzień w kanale PZN – Seefeld2019.pl na YouTubie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika