Wbrew nadziejom pandemia dynamicznie się rozwija zamiast posłusznie zaniknąć. A czas pandemii mógł się zdawać sposobnością do przeczekania spraw trudnych, w imię narodowej jedności przeciwko wirusowi. Okazało się jednak, że tak nie jest.
Wraz z pandemią przyspieszyły przemiany ekonomiczne i społeczne, zostały zakwestionowane niewzruszone dotąd przekonania i wartości. Rachuby oparte na filozofii, że w strachu nie podejmuje się trudnych decyzji i nie podnosi głowy, okazały się chybione. Także w sądach widać brak rezygnacji z procesowania się pomimo koniecznych ograniczeń i obostrzeń sanitarnych. Spowolniły one jeszcze bardziej bieg spraw sądowych, tradycyjnie złożony z łańcucha przeciągających się rozpraw, wciąż nowych wniosków i dowodów oraz niemającej końca wymianie pism procesowych.