Sejmowa komisja drugi dzień przyjmowała kolejne poprawki PiS do prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Najwięcej uwagi poświęcono najważniejszym narzędziom prezydenckiego projektu: skardze nadzwyczajnej, która ma służyć weryfikacji rażąco niesprawiedliwych wyroków, oraz izbie dyscyplinarnej.
Przyjęta poprawka PiS wykreśla posłów i senatorów (występujących w grupie co najmniej 30) jako uprawnionych do wniesienia skargi nadzwyczajnej, a prawo to mają mieć tylko: prokurator generalny, prezes Prokuratorii RP oraz UOKiK, rzecznicy: praw obywatelskich, praw dziecka oraz pacjenta, przewodniczący KNF.
Kolejna poprawka nakazuje wyłączenie sędziego z orzekania w sprawie skargi nadzwyczajnej, jeśli wcześniej orzekał w tej sprawie np. przy wznowieniu postępowania czy zwykłej kasacji. Dodajmy, że skarga nadzwyczajna będzie mogła być wniesiona także od spraw sądzonych już w SN, musi być jednak oparta na innych zarzutach.
Dużo emocji wzbudziła kwestia, czy przy rozpatrywaniu skargi nadzwyczajnej SN może uznać niekonstytucyjność przepisów, na podstawie których zapadło zaskarżone orzeczenie. SN będzie mógł też wystąpić jak zwykły sąd z pytaniem prawnym do TK, ale część posłów PiS, w tym prof. Krystyna Pawłowicz, grzmiała, że to może być furtka i zachęta dla tzw. kontroli rozproszonej przez sądy powszechne, chyba że ktoś ten przepis zaskarży do TK, a ten go uchyli.
Wśród ponad 30 poprawek PiS jest też mówiąca, aby skargę nadzwyczajną stosować tylko do wyroków wydanych nie wcześniej niż przed pięciu laty, co byłoby poważną korektą, gdyż prezydencki projekt przewidywał jej stosowanie wstecz aż do 1997 r. Ten przejściowy przepis ma być głosowany na końcu.