We wtorek 1 października rozpoczęło się posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa. Miała do rozstrzygnięcia największy od lat konkurs do warszawskich sądów. Do obsady jest 67 etatów, a do oceny 150 kandydujących na nie osób.
Wśród startujących do Sądu Okręgowego w Warszawie znalazł się sędzia Jakub Iwaniec, w trybie natychmiastowym odwołany kilka tygodni temu z delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Powód? Zamieszanie w aferę hejterską, która swoje źródło miała mieć w MS. Wobec sędziego minister Zbigniew Ziobro wniósł także o wszczęcie postępowania wyjaśniającego przez rzecznika dyscyplinarnego.
Podczas poprzedniego posiedzenia Krajowej Rady Sadownictwa głos zabrały zespoły oceniające poszczególnych kandydatów. W głosowaniu w zespole sędzia Iwaniec nie uzyskał rekomendacji. We wtorek przyszedł jednak czas na głosowanie przez całą Krajową Radę Sądownictwa. W posiedzeniu wzięło udział 16 członków, wymagana większość wyniosła dziewięć głosów. W głosowaniu w sprawie Iwańca sześć głosów było za, pięć – przeciw, pięć osób wstrzymało się od głosu. Nie było głosów nieważnych. Sędzia nie zakwalifikował się do dogrywki. Konkurs, w którym nie zyskał awansu, jest jednak bardzo problematyczny. Dla wielu ekspertów – bezprawny. Zapowiadają apel do prezydenta, by odmówił nominacji wybranym przez KRS. Niezadowoleni z głosowania mają podstawę do odwołań.
Czytaj także: