Rz: Czy to prawda, że wszystkich dziesięciu sędziów Izby Dyscyplinarnej stawiło się w SN i pracuje?
Jan Majchrowski: Tak. Pierwsi sędziowie przyszli do pracy już następnego dnia po otrzymaniu z rąk prezydenta RP nominacji, czyli w piątek. Niemal wszyscy stawili się w poniedziałek na nasze wspólne spotkanie z sędzią Sądu Najwyższego Katarzyną Gonerą, która w zastępstwie przebywającego w Niemczech sędziego Dariusza Zawistowskiego pełniła funkcję pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i w tym charakterze nas przyjmowała. Dwaj sędziowie Izby Dyscyplinarnej na to spotkanie nie dotarli z powodu ogromnego opóźnienia pociągu do Warszawy spowodowanego skutkami wichury, która przeszła nad Polską, ale też już stawili się do pracy i formalnie objęli swoje stanowiska, czyniąc w tym zakresie zadość ustawie o Sądzie Najwyższym znacznie szybciej, niż wynikało to z przepisów.
Rozumiem, że Izba Dyscyplinarna się organizuje? Czy jest odpowiednio wyposażona w kadry, urządzenia i lokale?
Organizujemy się w sensie logistyczno-personalnym. Sąd Najwyższy przekazał nam do użytkowania pierwsze gabinety i pierwsze ich wyposażenie. Z pewnością nie jest to stan, który odpowiada naszym potrzebom, ale dostrzegając dobrą wolę ze strony kierownictwa kancelarii pierwszego prezesa SN i zrozumienie wymogów ustawowych, jestem przekonany, że wszelkie niedociągnięcia i braki zostaną wspólnymi siłami przełamane w bardzo niedługim czasie.
A jak układają się relacje z innymi władzami SN i z kim są te relacje? Z prof. Małgorzatą Gersdorf także?