Tylko 25 proc. społeczeństwa pozytywnie ocenia dziś wymiar sprawiedliwości. Rośnie liczba procesów trwających ponad rok, a sądy (w I połowie 2016 r.) nie poradziły sobie z załatwieniem spraw, które do nich wpłynęły (nie mówiąc o pozbywaniu się zaległości). Fundacja Court Watch od sześciu lat próbuje zmienić wizerunek Temidy. Wysyła do sądów obserwatorów, którzy, śledząc procesy, zbierają informacje o tym, co w sądach źle działa. Potem piszą raport i informują opinię społeczną o złych praktykach. Ostatni raport oparty na badaniach przeprowadzonych od lipca 2015 r. do lipca 2016 r. wypadł lepiej niż poprzedni, choć cały czas są kwestie, które niepokoją. W tym czasie wolontariusze przekazali 5 tys. 124 obserwacje posiedzeń sądowych. Przeprowadziło je 485 obserwatorów w 137 sądach. Spośród wszystkich obserwacji prawie połowa (44 proc.) pochodzi z wydziałów karnych. Niemal jedna trzecia (30 proc.) z cywilnych.
– Monitoring sądów przynosi efekty – uważa Bartosz Pilitowski, prezes Fundacji Court Watch. Przekonuje, że widać lekkie zmiany. Tam, gdzie monitoring jest intensywniejszy, poprawa jest bardziej widoczna. – Cały czas jednak obserwujemy pewną grupę sędziów, którzy nie zamierzają zmienić nagannych zachowań. Może powinniśmy przytaczać w badaniach nazwiska tych, którzy nie potrafią się dostosować do standardów – mówi „Rz".
Studencki kwadrans
Najczęściej nie odbywają się posiedzenia i rozprawy zaplanowane w sądach rejonowych (12 proc.), nieco rzadziej w okręgowych (9 proc.). Nie najlepiej jest też z punktualnością. Średnie spóźnienie to 15 minut. Zaledwie 6 proc. opóźnień było spowodowanych przez uczestników postępowania, w 23 proc. opóźnienie spowodował poślizg poprzedniej rozprawy (tak samo jak rok temu), w 23 proc. przyczyną opóźnienia (rok wcześniej 16 proc.) byli sami sędziowie. Wolontariusze odnotowali sporo rozpraw, które były na wokandzie jako pierwsze i ich opóźnienie trudno było racjonalnie usprawiedliwić.
– Bardzo często spóźnienie nie jest spowodowane przez sędziego, a mimo to tak jest odbierane przez uczestników. Może więc powinniśmy informować wprost, jaki jest powód opóźnienia, nawet jeżeli bywa, że są to problemy techniczne – uważa sędzia Waldemar Kostyra.
W trakcie monitoringu wolontariusze zanotowali też przypadki niekulturalnego i agresywnego zachowania sędziów – 3 proc., rok wcześniej było ich mniej, bo 2 proc. – Życzyłbym sobie, aby wolontariusze odwiedzali dużo więcej sądów – mówi „Rz" Marek Sołecki ze Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez Wymiar Sprawiedliwości. Jego zdaniem arogancję sądu widać dużo częściej, niż wynika z badania. Ujawniono też łamanie zasady jawności. Coraz rzadziej sędziowie są przeciwni obecności publiczności na salach rozpraw (2,2 proc. przypadków wobec 2,5 proc. poprzednio).