Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała we wtorek wykonanie budżetu przez sądy powszechne w 2015 r. Ile wydały? Blisko 7 mld zł (wykonanie wydatków stanowi 99, 65 proc. planu). Dochody zanotowano na poziomie 2 mld 300 mln zł (realizacja 106 proc).
Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, wyjaśniał w Sejmie, że sprawowanie wymiaru sprawiedliwości odbywało się bez zakłóceń.
Zaciskanie pasa
Sądy pracowały efektywnie – ocenili posłowie. Na dowód przytaczali średnią cenę jednej sprawy prowadzonej w 2015 r. Wyniosła ona 3, 71 tys. zł, to mniej, niż zakładano (4,15 tys. zł). Posłowie podkreślali, że mimo stale rosnącego wpływu spraw sądy nie najgorzej radziły sobie z jego opanowaniem. W 2015 r. przybyło im 500 tys. spraw (w zestawieniu z 2014 r.). Z kolei liczba zaległości zwiększyła się tylko o 54 tys. Mniej (w 2014 r. – 3334; w 2015 r. – 2000) było też spraw załatwianych przez referendarzy. Spadła także liczba skazanych, którzy odbywają karę z elektroniczną bransoletą (w systemie SDE), odpowiednio z 38 tys. do 37 tys.
Nieznacznie zmniejszył się też odsetek skarg obywateli na przewlekłość postępowań uwzględnionych przez sądy (z 10,9 do 9,5). Zasądzone kwoty były jednak wyższe. Za opieszałość każdego roku wypłacamy więcej pieniędzy. Dowód? W 2013 r. – 3,9 mln zł, a w 2014 r. – 5,2 mln zł.
Najwyższa Izba Kontroli wytknęła w analizie sprawozdania jedynie drobne niedociągnięcia, m.in. umowę-zlecenie na wsparcie gabinetu politycznego ministra na kwotę 38 tys. zł.