Właśnie zakończył się pierwszy w powojennej historii Kongres Prawników Polskich. Kongres ukierunkowany na relacje sąd–obywatel. Rozważaliśmy, co zrobić, by odbudować uszczuplone w ostatnim czasie zaufanie społeczne, by obywatele traktowali sądy nie jak wyalienowane z rzeczywistości instytucje, tylko jak niezbędny element lokalnej społeczności, istotny dla jej prawidłowego funkcjonowania. By obywatel, idąc ze swoją sprawą do sądu, miał poczucie, że znajdzie w nim sprawiedliwość.
W trakcie Kongresu padło wiele postulatów niezbędnej zmiany procedur, poprawienia wydolności sądów i tempa rozpoznawania spraw, wiążącego się z tym nierozerwalnie ograniczenia kognicji, obniżenia opłat, by zwiększyć dostępność obywateli do drogi sądowej, popularyzacji mediacji jako alternatywnej metody rozwiązywania sporów. Wszystkie te postulaty są niezmiernie ważkie i prace nad ich doprecyzowaniem powinny być kontynuowane w wyspecjalizowanych zespołach, zgodnie z zapowiedziami ogłoszonymi przed Kongresem i w jego trakcie. Nawet jeżeli wyników prac nie będzie można wdrożyć w najbliższym czasie, mogą one stanowić niewątpliwy przyczynek do wytyczenia przyszłej drogi tak potrzebnej reformy wymiaru sprawiedliwości, ukierunkowanej na sprawne i sprawiedliwe rozstrzyganie spraw i rozwiązywanie konfliktów. Jest to wystarczający powód, by podjąć ten wysiłek. Wszystkim nam zależy na tym, by sądy funkcjonowały jak najefektywniej.
Moja refleksja dotyczy jednak nie tyle mniej lub bardziej odległej przyszłości, ile tego, co wpływa na pozytywne postrzeganie wymiaru sprawiedliwości osób stykających się na co dzień z sądami. Co sprawia, że obywatel, przychodząc do sądu, ma poczucie, że jego sprawa zostanie rozstrzygnięta sprawiedliwie, zaś on sam – należycie wysłuchany.
Sprawiedliwy, czyli jaki?
Pierwszym i oczywistym warunkiem zagwarantowania poczucia, że sprawa została rozpoznana właściwie, jest sprawiedliwy wyrok. Co jednak oznacza: sprawiedliwy?
W świetle przepisów sprawiedliwy jest wyrok wydany na podstawie wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodów, ocenionych zgodnie z zasadami logiki, doświadczenia życiowego, zgodnie z obowiązującym prawem. Ta niejako kodeksowa definicja często nie wystarcza w zetknięciu ze stroną postępowania, która przeważnie nie posiada przecież wykształcenia prawniczego i w związku z tym nie rozumie zawiłości prawnego metajęzyka. Pisemne uzasadnienie wyroku rządzi się swoimi prawami i musi zawierać również argumentację prawną, jest to bowiem niezbędne dla oceny przez sąd odwoławczy, czy dane rozstrzygnięcie zostało wydane prawidłowo.