Sąd dla obywatela, pokongresowa refleksja - komentuje Dorota Zabłudowska

Szacunek sądu do obywatela i obywatela do sądu jest podstawą i kapitałem budowania zaufania społecznego.

Publikacja: 23.05.2017 08:07

I prezes Sądu Najwyższego prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf (druga od lewej), rzecznik praw obywatel

I prezes Sądu Najwyższego prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf (druga od lewej), rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar (trzeci od lewej), przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski (pierwszy z lewej), prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Jacek Trela (z prawej) oraz prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej prof. Koen Lenaerts (tyłem) podczas inauguracji Kongresu Prawników Polskich w Katowicach

Foto: PAP

Właśnie zakończył się pierwszy w powojennej historii Kongres Prawników Polskich. Kongres ukierunkowany na relacje sąd–obywatel. Rozważaliśmy, co zrobić, by odbudować uszczuplone w ostatnim czasie zaufanie społeczne, by obywatele traktowali sądy nie jak wyalienowane z rzeczywistości instytucje, tylko jak niezbędny element lokalnej społeczności, istotny dla jej prawidłowego funkcjonowania. By obywatel, idąc ze swoją sprawą do sądu, miał poczucie, że znajdzie w nim sprawiedliwość.

W trakcie Kongresu padło wiele postulatów niezbędnej zmiany procedur, poprawienia wydolności sądów i tempa rozpoznawania spraw, wiążącego się z tym nierozerwalnie ograniczenia kognicji, obniżenia opłat, by zwiększyć dostępność obywateli do drogi sądowej, popularyzacji mediacji jako alternatywnej metody rozwiązywania sporów. Wszystkie te postulaty są niezmiernie ważkie i prace nad ich doprecyzowaniem powinny być kontynuowane w wyspecjalizowanych zespołach, zgodnie z zapowiedziami ogłoszonymi przed Kongresem i w jego trakcie. Nawet jeżeli wyników prac nie będzie można wdrożyć w najbliższym czasie, mogą one stanowić niewątpliwy przyczynek do wytyczenia przyszłej drogi tak potrzebnej reformy wymiaru sprawiedliwości, ukierunkowanej na sprawne i sprawiedliwe rozstrzyganie spraw i rozwiązywanie konfliktów. Jest to wystarczający powód, by podjąć ten wysiłek. Wszystkim nam zależy na tym, by sądy funkcjonowały jak najefektywniej.

Moja refleksja dotyczy jednak nie tyle mniej lub bardziej odległej przyszłości, ile tego, co wpływa na pozytywne postrzeganie wymiaru sprawiedliwości osób stykających się na co dzień z sądami. Co sprawia, że obywatel, przychodząc do sądu, ma poczucie, że jego sprawa zostanie rozstrzygnięta sprawiedliwie, zaś on sam – należycie wysłuchany.

Sprawiedliwy, czyli jaki?

Pierwszym i oczywistym warunkiem zagwarantowania poczucia, że sprawa została rozpoznana właściwie, jest sprawiedliwy wyrok. Co jednak oznacza: sprawiedliwy?

W świetle przepisów sprawiedliwy jest wyrok wydany na podstawie wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodów, ocenionych zgodnie z zasadami logiki, doświadczenia życiowego, zgodnie z obowiązującym prawem. Ta niejako kodeksowa definicja często nie wystarcza w zetknięciu ze stroną postępowania, która przeważnie nie posiada przecież wykształcenia prawniczego i w związku z tym nie rozumie zawiłości prawnego metajęzyka. Pisemne uzasadnienie wyroku rządzi się swoimi prawami i musi zawierać również argumentację prawną, jest to bowiem niezbędne dla oceny przez sąd odwoławczy, czy dane rozstrzygnięcie zostało wydane prawidłowo.

Równie istotne jest jednak, zwłaszcza w kontekście uzasadnień ustnych, by także strony postępowania dowiedziały się od sądu, dlaczego wydał właśnie taki, a nie inny wyrok. To przecież strony są bezpośrednio zainteresowane w decyzji sądu, i to ich interesów ta decyzja dotyka. Ważne jest zatem, by sędzia wytłumaczył nieprawnikowi motywy swojego rozstrzygnięcia w sposób zrozumiały. Obywatel uszanuje decyzję sądu tylko wtedy, gdy ją zrozumie. W przeciwnym razie opuści sąd w poczuciu niezrozumienia i niesprawiedliwości.

Sprawiedliwy wyrok często nie wystarcza jednak, by obywatel miał przekonanie, że jego prawa są chronione i szanowane, a on sam spotkał się ze zrozumieniem sądu.

Równie ważna jak samo rozstrzygnięcie jest bowiem droga, która do niego prowadzi. Każda ze stron postępowania, niezależnie od tego, której z nich sąd ostatecznie przyzna rację, ma prawo do bycia wysłuchanym. Jest to niezbędny element pracy sędziego – wysłuchanie argumentów i racji obywatela przychodzącego do sądu. Oczywiście każda wypowiedź może i powinna być moderowana przez przewodniczącego składu pod kątem jej związku z przedmiotem postępowania. Prawdą jest również, że w nawale spraw i obowiązków sąd z reguły nie ma wystarczająco dużo czasu, by drobiazgowo pochylać się nad każdą kwestią. Wymierzanie sprawiedliwości w jego ścisłym znaczeniu odbywa się jednakże przede wszystkim na sali rozpraw, w kontakcie ze stroną czy świadkiem. Poświęcenie należytego czasu i uwagi argumentom strony czy jej wersji danego wydarzenia jest niezwykle istotne – obywatel czuje się wówczas wysłuchany i szanowany przez sąd. A sąd szanujący obywatela cieszy się wzajemnym zaufaniem społecznym.

Ta sama zasada odnosi się do świadków. Są to przecież osoby, które odrywają się od swoich codziennych zajęć, by stawić się na wezwanie sądu, tracąc przy tym czas i często pieniądze (vide symboliczny zwrot kosztów utraconego zarobku, ograniczony anachronicznymi przepisami).

Zasługują zatem na szacunek sądu. Szacunek ten może się przejawiać w drobnych nawet kwestiach. Jeżeli rozprawa się opóźnia, poinformowanie o tym oczekujących pod salą osób w żaden sposób nie narusza godności sądu, znacząco zmniejsza natomiast poirytowanie tych osób, które znając przewidywany czas opóźnienia, mogą go wykorzystać, np. idąc na kawę czy załatwiając jakąś sprawę. Jeżeli świadkowi przysługuje zwrot kosztów podróży czy utraconego zarobku, wytłumaczenie mu w przystępny sposób związanych z tym formalności nie przedłuży znacząco rozprawy. Jeżeli osoba stawiająca się jako świadek jest w podeszłym wieku, ma kłopoty ze zdrowiem, nie naruszy powagi sądu zapytanie, czy nie wolałaby złożyć zeznań w pozycji siedzącej. Ważne jest dążenie do tego, by zapewnić uczestniczącym w rozprawie osobom poczucie komfortu psychicznego, co zresztą znacząco przekłada się na jakość i wartość składanych zeznań.

Małe kroki

Opisane wyżej, drobne działania w codziennej pracy każdego sędziego mogą i przyczyniają się do zwiększenia zaufania do sądu i sędziego osób, które mają z nimi bezpośredni kontakt. Twierdzenie, że sądy są niepopularne, bo zawsze jedna strona jest niezadowolona z wyroku, jest pewnym uproszczeniem. Strona postępowania, jeżeli zostanie potraktowana z szacunkiem, łatwiej przyjmie nawet niekorzystny dla siebie wyrok, zwłaszcza jeżeli zostanie on jej wytłumaczony w zrozumiały dla niej sposób.

Co jednak z obywatelami, którzy nie mają zaufania do wymiaru sprawiedliwości, mimo że nigdy nie byli w sądzie i znają sądownictwo jedynie z opowiadań lub mediów?

Niezwykle istotna jest edukacja prawna. Środowisko sędziowskie, przede wszystkim Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, jak również poszczególne sądy okręgowe i rejonowe od wielu lat edukują młodzież. Przykładem może być tu Apteczka Prawna Lex Bez Łez, opracowane przez Oddział Śląski Iustitii kompendium wiedzy o prawie skierowane do uczniów. Sądy odwiedzają liczne grupy szkolne, zarówno w czasie tzw. dni otwartych, jak i w ramach zajęć lekcyjnych, w porozumieniu z koordynatorami do spraw kontaktów ze szkołami. Sędziowie regularnie odwiedzają szkoły i tłumaczą uczniom zasady prawa i funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Przykładowo, w tegorocznym Tygodniu Edukacji Prawnej, który odbył się w marcu, w okręgu gdańskim udział wzięło ponad 4100 uczniów. Przed nami 23 maja – Dzień Wymiaru Sprawiedliwości. I znów tłumy uczniów odwiedzą polskie sądy.

Tego rodzaju działania o charakterze lokalnym są dowodem na to, że sądy stanowią ważny element danej społeczności lokalnej, i to nie tylko w wymiarze funkcjonalnym.

Refleksja, skutek uboczny

Pracujemy w trudnych dla wymiaru sprawiedliwości czasach. Paradoksalnie jednak skutkiem niejako ubocznym, a zarazem niezwykle pożądanym społecznie, jest pogłębiona refleksja nad istotą wymiaru sprawiedliwości i pracy sędziego – zarówno w skali makro-, jak i mikro. Nie ulega wątpliwości, że sądy są potrzebne obywatelom – niezawisłe, niezależne od zewnętrznych nacisków, ukierunkowane na sprawiedliwe i bezstronne rozstrzygnięcie każdej indywidualnej sprawy, która do nich trafia. Szacunek sądu do obywatela i obywatela do sądu stanowi podstawę i kapitał budowania zaufania społecznego do całego wymiaru sprawiedliwości i poczucia, że to właśnie sądy stoją na straży indywidualnych praw i wolności i że są ich gwarantem.

Autorka jest sędzią Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku, członkinią Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia

Właśnie zakończył się pierwszy w powojennej historii Kongres Prawników Polskich. Kongres ukierunkowany na relacje sąd–obywatel. Rozważaliśmy, co zrobić, by odbudować uszczuplone w ostatnim czasie zaufanie społeczne, by obywatele traktowali sądy nie jak wyalienowane z rzeczywistości instytucje, tylko jak niezbędny element lokalnej społeczności, istotny dla jej prawidłowego funkcjonowania. By obywatel, idąc ze swoją sprawą do sądu, miał poczucie, że znajdzie w nim sprawiedliwość.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami