Z KSSiP wyciekły dane kilkudziesięciu tysięcy sedziów i prokuratorów. Pani także?
Tak, mam informacje, że niestety moje dane też były w tym zbiorze.
Jak to możliwe?
No cóż, tłumaczenie KSSiP jest dość pokrętne. Obarcza się odpowiedzialnością jakąś bliżej nieokreśloną firmę zewnętrzną, która zajmowała się migracją platformy szkoleniowej. Jednak w moim przekonaniu firma zewnętrzna to jedno, a wybór tej firmy to drugie. Jeżeli dany podmiot, w tym przypadku KSSiP, administruje tak wrażliwym zbiorem danych, jak dane sędziów i prokuratorów, to powinien dołożyć wszelkich starań dla zabezpieczenia tych danych przed wyciekiem. Jestem bardzo ciekawa, na jakiej zasadzie nastąpił dobór podmiotu, któremu powierzono migrację danych, czy ten podmiot posiadał certyfikaty bezpieczeństwa i legitymował się odpowiednim doświadczeniem i adekwatną technologią. Ten wyciek to dla mnie kolejny przejaw absolutnego lekceważenia bezpieczeństwa sędziów i prokuratorów i ich bliskich. Najpierw publikuje się w Internecie nasze oświadczenia majątkowe, później nakazuje się nam ujawnienie przynależności do zrzeszeń, co umożliwia chociażby identyfikację naszego miejsca zamieszkania (spółdzielnia mieszkaniowa czy wspólnota to też zrzeszenie) przy czym obowiązku takiego nie ma żadna inna grupa zawodowa, z politykami na czele. Ten wyciek danych to taka kropka nad „i". Całą tę sytuację uważam za skandal. Państwo, zamiast nas chronić przed przestępcami i hejterami, swoimi kolejnymi działaniami czyni nas praktycznie bezbronnymi. Jeżeli ktoś będzie chciał zrobić krzywdę sędziemu czy prokuratorowi, lub co gorsza ich rodzinom, nie będzie miał żadnego problemu.
Czytaj także: "Iustitia" chce dymisji ministra Zbigniewa Ziobry i dyrektor KSSiP Małgorzaty Manowskiej