Tak uważa większość naszych rozmówców, a wszyscy są zgodni, że prawo wyczerpało już swoje możliwości.
– Teraz jest to spór polityków – mówi Ewa Łętowska, sędzia TK w stanie spoczynku.
Bez większości
– Nie zabiegamy o większość, jesteśmy gotowi wybierać osoby zgłoszone przez inne partie, np. siedmiu sędziów wskazuje większość rządząca, a ośmiu opozycja – zadeklarował Jarosław Kaczyński w poniedziałkowym wywiadzie dla „Rz". – Chodzi o wprowadzenie zasady, na wzór Niemiec, że raz wybiera się tam kandydata Chadecji, raz Socjaldemokracji. Można tego dokonać tak, aby kandydaci wybrani przez poprzednią większość dokończyli kadencje. Docelowo, po wyczerpaniu obecnych kadencji, w TK powinni zasiadać zawodowi sędziowie, mający 20–30 lat sądowej praktyki i znani z obiektywizmu oraz odwagi.
Co o propozycji prezesa PiS sądzą prawnicy?
– Spór o TK z powodu prawnego zagmatwania ma teraz charakter polityczny, dobrze więc, że lider większości sejmowej wstępuje z propozycją jego rozwiązania: na jej bazie można rozpocząć dyskusję – ocenia prof. Genowefa Grabowska, dziekan Wyższej Szkoły Menedżerskiej. – Propozycja zmusi opozycję do opowiedzenia się, czy chce dążyć do zakończenia sporu. Polityczne rozwiązanie trzeba będzie ująć potem w formę prawną, która ma jednak wtórne znaczenie.