Studia i praca w Wielkiej Brytanii tracą na atrakcyjności

Tylko 13 proc. polskich studentów w Wlk. Brytanii nie obawia się skutków Brexitu. Zarówno oni, jak i pracujący tam specjaliści częściej myślą o wyjeździe.

Aktualizacja: 03.08.2016 07:18 Publikacja: 02.08.2016 19:05

Foto: Bloomberg

Studia w Wielkiej Brytanii będą droższe, trudniej będzie o wsparcie finansowe na naukę, po której będzie też więcej problemów ze znalezieniem pracy, zwłaszcza wobec wzrostu antypolskich nastrojów na Wyspach – takie negatywne skutki Brexitu najczęściej wskazywali polscy studenci brytyjskich uczelni, którzy wzięli udział w lipcowym sondażu firmy doradczej Boston Consulting Group.

Prawie co drugi z 65 ankietowanych młodych ludzi zamierza zaraz po studiach wyjechać z Wielkiej Brytanii. To wyraźnie więcej niż w podobnym badaniu z wiosny 2015 r., gdy sześciu na dziesięciu studentów zamierzało przez kilka lat po studiach pracować na Wyspach.

Zadbać o kontakty

O wyjeździe częściej myślą też pracujący tam polscy specjaliści, szczególnie ci zatrudnieni w londyńskim City. – Mamy coraz więcej aplikacji z Wielkiej Brytanii zarówno od absolwentów, jak i profesjonalistów z doświadczeniem – twierdzi Nina Hałabuz, dyrektor komunikacji i marketingu w BCG, przypominając niedawny raport firmy o skutkach Brexitu. Według niego przychody banków inwestycyjnych spadną o 8 mld dol. w 2016 r., a decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii pogłębi spadki w sektorze finansów, który już wcześniej dotknęły głębokie cięcia.

– Prawdziwą skalę efektów Brexitu będziemy widzieć przez najbliższe parę lat. Niepewność i spowolnienie gospodarcze bez wątpienia będą miały negatywny wpływ na rynek pracy. Niewykluczone, że część profesjonalistów uzna to za naturalną okazję, aby podjąć nowe wyzwania, na przykład w Polsce – przewiduje Aneta Buchert z Polish City Club, londyńskiej organizacji polskich specjalistów.

Paweł Gniazdowski, dyrektor firmy doradczej Lee Hecht Harrison DBM Polska, zwraca uwagę na wyzwania czekające wracających do kraju specjalistów i absolwentów. Jednym z nich jest deficyt networkigu, czyli osobistych kontaktów w kraju, który może utrudniać znalezieniu atrakcyjnej pracy.

– Polacy, którzy pracowali za granicą ponad cztery–pięć lat, często mają w Polsce mniej kontaktów osobistych pomocnych w poszukiwaniu pracy niż ich krajowi konkurenci. Mniejsza liczba kontaktów przekłada się na mniejszą wiedzę o lokalnym rynku i ofertach, a także na mniejsze środowisko, które może przekazywać informacje o kwalifikacjach i gotowości kandydata do podjęcia pracy – wyjaśnia Gniazdowski. Dlatego też radzi Polakom myślącym o powrocie do kraju, by starali się rozwijać i odświeżać dawne znajomości w kraju – choćby poprzez portale społecznościowe. Zwraca też uwagę, by nie ograniczać odwiedzin w Polsce do wizyt u rodziny – warto je wykorzystać także dla podtrzymywania starych i nawiązywania nowych znajomości.

Tym, którzy myślą o pracy w polskich oddziałach globalnych korporacji, Gniazdowski radzi, by zaczęli poszukiwania za granicą. Zamiast rozsyłać CV do spółek w Polsce, lepiej spróbować nawiązać kontakt z oddziałem lub centralą globalnej firmy na miejscu, aby rozeznać się w możliwościach przyszłej pracy w kraju.

Zlokalizowane w Wielkiej Brytanii oddziały (nie mówiąc o centralach) korporacji mogą przekierować CV Polaków do swoich lokalnych spółek, co powinno ułatwić przynajmniej doprowadzenie do spotkania. W poszukiwaniach pracy w międzynarodowych korporacjach przydatne mogą być również brytyjskie kontakty, o które warto zawczasu zadbać.

Z pomysłem na biznes

Zdaniem dyrektora LHH DBM Polska wyzwaniem jest też nierzadko kwestia oczekiwań powracających po kilku latach Polaków, i to nie tylko oczekiwań finansowych – różnice w przepisach i tzw. kulturze organizacyjnej mogą być nieraz znaczne. – Tym, co często lekko zniechęca część polskich pracodawców do reemigrantów, jest pewne poczucie wyższości, które słyszą w tonie wypowiedzi, zwłaszcza u kandydatów, którzy pracowali za granicą dłużej. Dlatego w rozmowie z potencjalnym pracodawcą, zwłaszcza jeśli reprezentuje lokalną firmę, warto zachować pokorę – ocenia Paweł Gniazdowski.

Dobrym pomysłem dla powracających może być własny biznes, zwłaszcza że doświadczenia z pobytu w Anglii czy Szkocji wzmocniły przedsiębiorczość wielu Polaków, którzy przywożą też z zagranicy pewien kapitał. – Przygotowując się do powrotu, warto się zastanowić, czy i jaką działalność możemy prowadzić w kraju – czy nie dałoby się przenieść na polski grunt jeszcze mało tu znanego produktu lub formatu usługi – radzi Gniazdowski.

Jak wynika z zeszłorocznego badania BCG, 24 proc. specjalistów rozważających wtedy powrót do Polski w ciągu najbliższych pięciu lat wśród powodów skłaniających do takiej decyzji wskazywało właśnie chęć założenia biznesu w kraju.

Studia w Wielkiej Brytanii będą droższe, trudniej będzie o wsparcie finansowe na naukę, po której będzie też więcej problemów ze znalezieniem pracy, zwłaszcza wobec wzrostu antypolskich nastrojów na Wyspach – takie negatywne skutki Brexitu najczęściej wskazywali polscy studenci brytyjskich uczelni, którzy wzięli udział w lipcowym sondażu firmy doradczej Boston Consulting Group.

Prawie co drugi z 65 ankietowanych młodych ludzi zamierza zaraz po studiach wyjechać z Wielkiej Brytanii. To wyraźnie więcej niż w podobnym badaniu z wiosny 2015 r., gdy sześciu na dziesięciu studentów zamierzało przez kilka lat po studiach pracować na Wyspach.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera
Praca
Dyplom nadal pomaga na starcie
Praca
Mobbing w miejscu pracy – jak sobie radzić z przemocą i nękaniem
Praca
Migranci zarobkowi krótko mieszkają pod dachem pracodawcy. Samodzielni Ukraińcy
Praca
Setki lat chorobowego z powodu wypadków. Praca w sklepach bywa niebezpieczna