Studia w Wielkiej Brytanii będą droższe, trudniej będzie o wsparcie finansowe na naukę, po której będzie też więcej problemów ze znalezieniem pracy, zwłaszcza wobec wzrostu antypolskich nastrojów na Wyspach – takie negatywne skutki Brexitu najczęściej wskazywali polscy studenci brytyjskich uczelni, którzy wzięli udział w lipcowym sondażu firmy doradczej Boston Consulting Group.
Prawie co drugi z 65 ankietowanych młodych ludzi zamierza zaraz po studiach wyjechać z Wielkiej Brytanii. To wyraźnie więcej niż w podobnym badaniu z wiosny 2015 r., gdy sześciu na dziesięciu studentów zamierzało przez kilka lat po studiach pracować na Wyspach.
Zadbać o kontakty
O wyjeździe częściej myślą też pracujący tam polscy specjaliści, szczególnie ci zatrudnieni w londyńskim City. – Mamy coraz więcej aplikacji z Wielkiej Brytanii zarówno od absolwentów, jak i profesjonalistów z doświadczeniem – twierdzi Nina Hałabuz, dyrektor komunikacji i marketingu w BCG, przypominając niedawny raport firmy o skutkach Brexitu. Według niego przychody banków inwestycyjnych spadną o 8 mld dol. w 2016 r., a decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii pogłębi spadki w sektorze finansów, który już wcześniej dotknęły głębokie cięcia.
– Prawdziwą skalę efektów Brexitu będziemy widzieć przez najbliższe parę lat. Niepewność i spowolnienie gospodarcze bez wątpienia będą miały negatywny wpływ na rynek pracy. Niewykluczone, że część profesjonalistów uzna to za naturalną okazję, aby podjąć nowe wyzwania, na przykład w Polsce – przewiduje Aneta Buchert z Polish City Club, londyńskiej organizacji polskich specjalistów.
Paweł Gniazdowski, dyrektor firmy doradczej Lee Hecht Harrison DBM Polska, zwraca uwagę na wyzwania czekające wracających do kraju specjalistów i absolwentów. Jednym z nich jest deficyt networkigu, czyli osobistych kontaktów w kraju, który może utrudniać znalezieniu atrakcyjnej pracy.