Prąd razi samorządy

Za elektryczność od Nowego Roku trzeba będzie zapłacić więcej, ale podwyżki są zróżnicowane.

Aktualizacja: 18.12.2018 10:18 Publikacja: 17.12.2018 20:00

Prąd razi samorządy

Foto: Adobe Stock

– Liczymy na rządowy program osłonowy, bo podwyżki cen prądu o 50–70 proc. spowodują ogromne koszty społeczno-ekonomiczne – alarmuje „Rzeczpospolitą" Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Czytaj także: Miasta i gminy nie mają na razie wyjścia i przygotowują się do wyższych rachunków za prąd

ZMP przedstawi swoje postulaty na posiedzeniu Komisji Wspólnej Samorządu Terytorialnego i Rządu. Program to trzy najważniejsze postulaty. Po pierwsze – weryfikacja cenników spółek energetycznych (tak by zawierały tylko uzasadniony wzrost kosztów produkcji energii, a nie koszty np. przejmowania upadających kopalń). Po drugie – jeśli już wysokie podwyżki są nieuniknione, to należałoby je rozłożyć na raty.

Przede wszystkim jednak samorządowcy oczekują utworzenia specjalnego funduszu wsparcia. Miałyby do niego aplikować miasta i gminy na pokrycie rosnących kosztów świadczenia usług masowych – na przykład oświetlenia szkół, szpitali, ulic itp.

Jak wynika z naszych informacji, są rozważane różne opcje, jeśli chodzi o samorządy i np. szpitale, ale nasi rozmówcy zwracają uwagę, że w większości przypadków wzrost przychodów z podatków dla samorządów (dzięki większej ściągalności podatków) jest wyższy niż podwyżki cen energii dla samorządów.

– Mimo to liczymy, że rząd podejmie działania, by przez podwyżki nie ucierpiała lokalna społeczność – odpowiada Wójcik. Jak wynika z danych zebranych przez „Rz", w największych miastach wzrost cen energii elektrycznej na 2019 r. sięga od 50 do nawet 70 proc. Przykładowo Wrocław będzie musiał zmierzyć się z podwyżką ok. 70 proc. – Szacujemy zwiększenie wydatków na ten cel o ok. 26 mln zł, bez podatku VAT – podaje Małgorzata Szafran z wrocławskiego urzędu.

– Podwyżka cen energii elektrycznej o ok. 60 proc. będzie dla naszego miasta bolesna – przyznaje też Marta Bartoszewicz, rzeczniczka Olsztyna. I zapowiada, że miasto będzie musiało ograniczyć wydatki na rozwój.

Samorządowcy nie zapowiadają drastycznych podwyżek cen biletów na tramwaje, pociągi czy cen innych usług publicznych. Jednak zdaniem Marka Wójcika wcześniej czy później może do nich dojść.

Ciekawe, że w kilku miastach w przyszłym roku nie będzie podwyżek – np. w Białymstoku, Kielcach czy Stalowej Woli. Część komentatorów podejrzewa, że być może ma to związek z polityką – tam gdzie wygrywa PiS (np. Stalowa Wola), spółki energetyczne mają łagodniejsze podejście. Jak wyjaśniają jednak sami samorządowcy, ceny energii nie mają z tym nic wspólnego. – Ogłosiliśmy przetarg na dwa lata w 2017 r., dzięki czemu zagwarantowaliśmy stabilność cen za energię dla całej struktury miasta w dłuższej perspektywie – wyjaśnia prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.

– Liczymy na rządowy program osłonowy, bo podwyżki cen prądu o 50–70 proc. spowodują ogromne koszty społeczno-ekonomiczne – alarmuje „Rzeczpospolitą" Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Czytaj także: Miasta i gminy nie mają na razie wyjścia i przygotowują się do wyższych rachunków za prąd

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie
Gospodarka
MFW: Polaryzacja światowej gospodarki coraz większa. Polska na dobrym biegunie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
Raport PIE. Co nam dało członkostwo w UE? Gdzie mamy największe zaległości?