Bardzo mocno przykładamy się do targów w Kielcach

To oczywiście wydarzenie dla nas sztandarowe, najważniejsze. Do Kielc przyjeżdżają najbardziej istotni partnerzy na poziomie rządowym i biznesowym. Będzie się działo bardzo dużo - mówi dr Jakub Skiba, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Publikacja: 04.09.2018 08:10

Bardzo mocno przykładamy się do targów w Kielcach

Foto: materiały prasowe

Rz: Polska Grupa Zbrojeniowa ograniczyła nieco swoją aktywność targową. Jak traktujecie MSPO?

dr Jakub Skiba: To oczywiście wydarzenie dla nas sztandarowe, najważniejsze. Do Kielc przyjeżdżają najbardziej istotni partnerzy na poziomie rządowym i biznesowym. Będzie się działo bardzo dużo. Mamy zamiar przeprowadzić wiele rozmów. Targi tego rodzaju są zawsze bardzo ważnym elementem nawiązywania i podtrzymywania relacji biznesowych. Rzeczywiście, trochę ograniczyliśmy naszą zagraniczną aktywność targową, ale uczestniczymy we wszystkich istotnych imprezach. Poziom reprezentacji musi być dostosowany do wagi rozmów i kontaktów biznesowych. W sumie jeździmy do wielu krajów świata, tylko stosujemy zróżnicowanie poziomów uczestnictwa w tych imprezach, także ze względu na koszty.

Ale przecież z partnerami możecie się spotykać w różnych miejscach i przy różnych okazjach. Nie potrzeba do tego targów.

Targi stanowią element swoistego biznesowego rytuału, który w tej branży jest bardzo ważny. To właśnie na targach dokonuje się istotnych ustaleń i podpisuje umowy. Oczywiście nie bez znaczenia jest blask fleszy i frekwencja podczas podpisywania umów. Tak czy inaczej bardzo mocno się przykładamy do Kielc.

Jak PGZ odbierają partnerzy zagraniczni?

Liczby mówią same za siebie. Przychody w wysokości 5 mld zł rocznie, kapitał własny sięgający 6 mld zł – to jednak budzi respekt. Przecież stanowimy jedną z najpotężniejszych polskich grup kapitałowych. Te liczby przemawiają również do naszych partnerów zagranicznych. Inną kwestią jest to, w jaki sposób potencjał PGZ jest wykorzystywany. Mamy w naszej grupie liderów, którzy radzą sobie znakomicie, którzy rozwijają bardzo ciekawe technologicznie produkty. Mają duże szanse na sprzedaż nie tylko naszym siłom zbrojnym, ale również na eksport, próbują również z dobrym skutkiem szczęścia na rynku cywilnym. Mamy też niestety maruderów, którzy nam ten efekt psują.

Jakie spółki zaliczyłby pan do grona liderów?

Prymusi to PCO, Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi i nr 2 w Bydgoszczy – dysponują naprawdę bardzo zaawansowanymi technologiami. W dobrej kondycji finansowej są Wojskowe Zakłady Uzbrojenia, Nitro-Chem i oczywiście HSW, która zrobiła ogromny postęp w ciągu ostatnich dwóch lat i przynosi zysk. Jest przykładem, jak dobrze realizować wielki kontrakt, taki jak na armatohaubice Krab.

Które programy określiłby pan jako dobrze realizowane przez PGZ? Czym będziecie się chwalić podczas MSPO?

Na pewno mamy duże osiągnięcia w zakresie budowy systemów radiolokacyjnych. Produkujemy bardzo dobre konstrukcje, które budzą respekt. To na przykład radary P-18PL wczesnego wykrywania powietrznych obiektów typu Stealth lub systemy pasywnej radiolokacji PCL-PET. Nieźle nam idzie budowa platform lądowych - intensywnie pracujemy nad bojowym wozem piechoty Borsuk. Ta konstrukcja przez najbliższych kilka lat musi być jeszcze testowana, ale wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Bezzałogowa wieża  z armatą Bushmaster jest integrowana z bojowymi pojazdami. Można ją umieszczać na rosomaku albo właśnie na BWP. Wieża jest w ponad 80 proc. produktem polskim, nie musieliśmy więc szukać konstrukcji licencyjnej. Borsuk będzie zatem produktem bardzo interesującym dla naszych sił zbrojnych i eksportu. Na pewno wymieniłbym też system „inteligentnego" wyposażenia żołnierskiego Tytan. To wysoce zinformatyzowany system, który będzie współdziałał z informatycznymi urządzeniami zarządzania polem walki. Dalej - artyleria ciężka samobieżna, czyli wspomniana armatohaubica Krab czy moździerze Rak. Będziemy mieli własne konstrukcje dronów – oferowane w postępowaniach "Orlik" i "Wizjer". Doskonałym produktem jest karabinek MSBS Grot produkowany w Radomiu. Ta lista wcale nie jest krótka, wcale nie jest skończona.

Czy to wpłynie na poziom eksportu PGZ? Z tym od lat jest źle.

Rewelacji na razie zakomunikować nie mogę. Mamy jednak bardzo interesujące prognozy. Jest kilka kierunków, które jawią się dla nas jako bardzo ciekawe. Parę rzeczy udało się załatwić, jeszcze nie mogę zdradzić szczegółów. Sprzedanie informacji od razu aktywizuje konkurencję. Powiem tylko, że kierunki azjatyckie i afrykańskie wyglądają bardzo obiecująco.

Na jaki poziom eksportu liczy pan w 2019 r.?

Oczywiście jest to kwestia tego, co się sprzedaje. Eksport wyglądał bardzo dobrze w dziedzinie środków wybuchowych. Po wyeliminowaniu wyników w zakresie materiałów wybuchowych w pozostałych obszarach obserwujemy dwucyfrowy wzrost eksportu, co jest wskaźnikiem moim zdaniem bardzo dobrym, ale nie spektakularnym. Myślę, że docelowo eksport powinien sięgać od jednej piątej do jednej czwartej całości przychodów PGZ. W ten cel mierzymy, wyższy poziom byłby moim zdaniem celem zbyt ambitnym. I nie wiem, czy do końca właściwym, gdyż naszym podstawowym zadaniem jest obsługa polskich sił zbrojnych. Myślę, że w tym i przyszłym roku będziemy się zbliżać do tego pułapu. Są na to duże szanse.

Czy nie brakuje wam ludzi do tych wszystkich projektów?

Nie jest z tym źle, polscy inżynierowie, specjaliści są ogromną wartością. Musimy walczyć o to, aby ich zachować, bo o ich umiejętnościach wiedzą również nasi konkurenci. Najważniejsze jest stworzenie im jak najlepszych warunków pracy. To stanowi jedno z najtrudniejszych zagadnień biznesowych. Wiąże się oczywiście z kwestią wynagrodzeń, ale także z wyznaczeniem odpowiedniej perspektywy rozwojowej. Ludzie chętnie angażują się w takie przedsięwzięcia, gdzie widzą realne perspektywy i nie mają wątpliwości, że ich praca przynosi pozytywny efekt. Jestem przekonany, że takie perspektywy stwarzamy.

—rozmawiał Marcin Piasecki

Rz: Polska Grupa Zbrojeniowa ograniczyła nieco swoją aktywność targową. Jak traktujecie MSPO?

dr Jakub Skiba: To oczywiście wydarzenie dla nas sztandarowe, najważniejsze. Do Kielc przyjeżdżają najbardziej istotni partnerzy na poziomie rządowym i biznesowym. Będzie się działo bardzo dużo. Mamy zamiar przeprowadzić wiele rozmów. Targi tego rodzaju są zawsze bardzo ważnym elementem nawiązywania i podtrzymywania relacji biznesowych. Rzeczywiście, trochę ograniczyliśmy naszą zagraniczną aktywność targową, ale uczestniczymy we wszystkich istotnych imprezach. Poziom reprezentacji musi być dostosowany do wagi rozmów i kontaktów biznesowych. W sumie jeździmy do wielu krajów świata, tylko stosujemy zróżnicowanie poziomów uczestnictwa w tych imprezach, także ze względu na koszty.

Pozostało 87% artykułu
Materiał partnera
Najważniejsza jest idea demokracji. Także dla gospodarki
Wydarzenia Gospodarcze
Polacy szczęśliwsi – nie tylko na swoim
Materiał partnera
Dezinformacja łatwo zmienia cel
Materiał partnera
Miasta idą w kierunku inteligentnego zarządzania
Materiał partnera
Ciągle szukamy nowych rozwiązań