Wolność oznacza odpowiedzialność. A to jest właśnie to, czego się większość ludzi obawia – powiedział kiedyś George Bernard Shaw. Tyczy się to również wolności wypowiedzi i granic tejże w kontekście odpowiedzialności za słowa. Te słowa wciąż są aktualne w świetle ostatnich wypowiedzi polityków dotyczących wydawanych orzeczeń. Zauważam pewną prawidłowość, jeżeli ktoś z przedstawicieli władzy ustawodawczej lub wykonawczej jest niezadowolony z treści orzeczenia, to krytykując je, nie używa argumentów merytorycznych, tylko przeciwnie, populistycznych, ubranych w słowa obraźliwe i niegodne.