Rytm ostatnich dni wyznaczają dwa imiona: Kazimierz i Jarosław. Pierwszy zaśpiewał o drugim, wychodząc z dotychczasowej strefy komfortu i kohabitacji z władzą. Dzięki temu wszedł w inną strefę komfortu, mierzoną ogromną popularnością, odsłonami na YouTubie i profitami finansowymi z kolejnych kliknięć. Drugi także wyszedł ze strefy komfortu, publicznie zabierając głos w obronie transparentności mediów publicznych i szacunku dla ofiarności oraz poświęcenia ministra Szumowskiego. Dzięki temu wszedł w strefę komfortu mierzoną poparciem elektoratu dla konieczności rozprawienia się z komunistycznymi pozostałościami w mediach publicznych.