Kodeks karny a epidemia koronawirusa

Jednym z aktualnych praktycznych problemów prawnospołecznych jest efektywne namówienie obywatela (przynajmniej takiego, który jest jawnym oponentem wskazówek medycznych) do stosowania się do zaleceń mających na celu ograniczenie epidemii, w tym chociażby do noszenia maseczek czy zachowywania dystansu.

Aktualizacja: 17.03.2021 12:30 Publikacja: 17.03.2021 02:00

Kodeks karny a epidemia koronawirusa

Foto: Adobe Stock

Przeprowadzając luźne rozważania na ten temat, na myśl przychodzi teoretyczna możliwość zastosowania skutecznej prawnej dolegliwości, a z kolei analizując aktualne rozwiązania pod kątem jurydycznym, konsekwencją tych rozmyślań jest pomysł sięgania do prawa karnego, bez potrzeby tworzenia nowych, kazuistycznych i podustawowych rozwiązań prawnych.

Otóż w akcie prawnym jednak rangi ustawowej, jakim jest ustawa z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (tekst jedn. DzU z 2020 r., poz. 1444 z późn. zm.), czytamy, że zgodnie z jego art. 165 § 1 pkt 1 kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu.

Pozostało 91% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona