Słusznie podnosi się, że procesy sądowe (szczególnie w sprawach cywilnych i gospodarczych) mają tendencję do przewlekłości. Oczywiście, zawsze można znaleźć jakieś państwo lub rodzaj spraw, które trwają znacznie dłużej. Ale czy o to chodzi? Dotychczas podjęto wiele prób poprawienia tego stanu rzeczy, ale skutki chyba nikogo nie przekonują ani nie satysfakcjonują. Jakie są więc przyczyny skłonności do przewlekania spraw cywilnych przed naszymi sądami? Gdyby sądy były prywatne, ich właściciel z obawy przed bankructwem zatrudniłby ekspertów do wskazania przyczyn i sposobów zażegnania problemu. Bo z punktu widzenia organizacji przedłużające się postępowanie oznacza rosnące koszty wobec tych samych przychodów – czyli narastający deficyt.